bo w Warszawce ludzie by dziękowali, że mają za free bbasen a u nas widziwiają, ze ratownik głośno krzyczy. To co ma, szeptem mówic?
no tak się składa, że Unia Europejska nie ma nic wspólnego z nauką pływania w Ostrowcu. Nauka dzieci na basenie opłacana jest przez Urząd Miasta i Ministerstwo Sportu. Co do Warszawy polecam przejść się na Warszawiankę i porównać baseny- ich komfort czystość i ceny- stolica niema tu nic do rzeczy...
jeju ale przesadzacie, ja chodziłam w klasach 1-3 na basen na KSZO, często ciepłej wody w prysznicach nie było, pływaliśmy na olimpijskim i nie było żadnych spłyceń. Skakanie do wody, nurkowanie na samo dno po krążki czy "zjeżdżalnia" z ławki i każdy się dobrze bawił. A Wy tu marudzicie, jak dziecko się boi wody to zamiast psioczyć na instruktora weź je na basen i popływajcie razem.
Ciekawe ilu z tych krytykujących podjęłoby się pilnowania grupy rozbrykanych dzieciaków w wodzie. Ja z dwójką nawet się nie podejmuję , bo się boję, ze jak patrzę na jedno, to drugie się moze w tym czasie podtopić, albo na odwrót. Takze zanim skrytykujecie pomyślcie, czy chcielibyście wziać na siebie taką odpowiedzialność jaką mają trenerzy. Czasem trzeba krzyknąć, bo z wodą nie ma zartów! Dzieciaki jeszcze sobie z tego sprawy nie zdają, ale dorosły owszem. Szacun, bo jeszcze nikt tam się nie utopił, a wielu nauczyło się pływać.
a nikt nie pamięta akcji z reanimacją dziecka i źle wykonaj próbie ratunku życia?
No, powinni basen zamknąć bo kurzajki, reanimacja się nie udała i woda za głęboka. No i ziewający trenerzy. Myślę, że mniej nadopiekuńczych mamuś i będzie ok.
Instruktorzy są wykwalifikowani.Wiem,bo sprawdziłam.Poza tym kiedyś sama czepiłam się głupoty jako matka,ale prowadzanie dziecka na basen i podstawy jakie tam zdobyło pozwoliło mojej córce na przeżycie wypadku. Wypadła z kajaka, nie miała kapoka.Teraz dziękuję Bogu a instruktorom dziękuję za troskę i cierpliwość bowiem to nie był łatwy przypadek do nauki pływania, z czego nie zdawałam sobie sprawy.sama boję się wody i w życiu nie nauczyłabym dziecka pływać.zgodzę się ze to ich praca,ale nie na darmo istnieje powiedzenie "obyś cudze dzieci uczył",kto nie pracuje z dziećmi nawet nie zdaje sobie sprawy jaka to jest cięzka praca.zbyt nadopiekuńcze mamy i dziadkowie powinny mieć ciut dystansu i jednak odrobinę zaufania.całe życie dzieci za rączkę nie będziecie trzymać.a jeśli zabierzecie je teraz potem trzeba będzie płacić.a co jeśli okaze się że dziecko ma skoliozę i wskazane będzie pływanie,a wy ajko rodzice płaciliście za zwolnienia i swą histerią zraziliście dziecko do wody?? nigdy w życiu moje dziecko nie skarżyło się na instruktora!!! i podczas wywiadówek rodzice nie zgłaszali żadnych zastrzeżeń-oprócz mnie-nadgorliwej, jak widać los dał mi mocny pstryczek w nos.moje dziecko na szczęście okazało się mądrzejsze ode mnie!!!! i gdyby nie te skoki na głeboką wodę i nauka ICH utrzymywania się na wodzie, kto wie czy miałabym dziecko! Wszelkie ćwiczenia na basenie sa potrzebne.a ludzie którzy się ty zajmują wiedzą co robią,tego jestem pewna.Proszę by wszyscy to przemyśleli.chyba że żują kanapki za swoje dzieci,od tych przemyśleń nie wymagam.
pamiętamy.jeden przypadek na 8 lat istnienia basenu.nie wiem czy zdjesz sobie sprawe ile jest dzieci we wszystkich szkołach i klasach??więc ten jeden przypadek mógł sieprzytrafic,ale co najważniejsze- nie był to przypadek śmiertelny!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak na nauczycielkę to kiepsko z pisaniem. Jeśli ci instruktorzy tak uczą, jak ta pani nauczycielka pisze... to cieszę się, że już mam duże dzieci.
Przypadek podtopienia nie był na lekcji nauki pływania,dziecko było na bilecie indywidualnym.(instruktorzy nie mieli z tym nic wspólnego).
Jak reanimacja mogla być nie udana skoro dziewczynka żyje! Pomyśl inteligencie (Gość 22:53)!!!
Może nich każdy sam uczy dzieci czytać, pisać, pływać..... z tego co tu czytam, to znaleźliby się i tacy od latania. Niech każdy spojrzy na siebie- ciekawe jakby u Ciebie w biurze, hali, pracowni, fabryce.... ustawić przeszklone drzwi,i każdy mógłby Cie poobserwować podczas pracy - myślisz,że nie było by zastrzeżeń?? więc może napisz gdzie pracujesz- przyjdziemy , popatrzymy... i na Forum ocenimy! Krytykować jest łatwo szczególnie anonimowo.
Zgadzam się z przedmówcą :)
Moje dzieci (córka w II klasie a syn w I ), oboje są zadowoleni z zajęć na basenie. Nigdy nie narzekały na instruktora.
A tak nawiasem mówiąc osoba bez uprawnień nie pracowałaby na basenie jako ratownik czy instruktor pływania, chyba logiczne i normalne, ale w tym Ostrowcu jest ciemnogród i tyle!! Bardzo dobrze , że moje dzieci mają możliwość nauki pływania w szkole, ja tego nie miałam. Musiałam płacić gdy wybierałam się na studia WF właśnie tutaj do Ostrowca. Dzieci mają tą możliwość za darmo i niech z niej korzystają i oswajają się z wodą bo nigdy nic nie wiadomo co może ich czekać.
Mojej córce tak spodobało się pływanie, że ją zapiszę do sekcji bo tego sama chce.
Pozdrawiam rodziców, którzy sami nie umieją pływać i zakazują swoim dzieciom chodzenia na basen z własnej głupoty i niewiedzy :)
