Witam.
Zastanawiam się nad aktem apostazji. Miałabym w związku z tym parę pytań: czy trzeba się szykować na batalię czy daje się załatwić to polubownie? Czy istnieje możliwość nawiedzania przez księży domu przyszłego apostaty? Czy to samo może spotkać świadków? Chodzi mi gł. o parafię miłosierdzia bożego na Ogrodach. I proszę DAROWAĆ sobie komentarze w stylu "a po co ci to".
Nie trzeba szykować się na żadną batalię. Wszystko załatwisz bez żadnego problemu. Pytanie tylko po co? Co zmieni w Twoim życiu fakt, że zostaniesz oznaczona w księgach jako apostatka? Czy to naprawdę potrzebne Ci do szczęścia?
Równie dobrze można zapytać - po co chrzest ? Co zmienia w twoim życiu fakt, że figurujesz w kościelnych księgach ?
Jeśli uważasz że wyjście z Kościoła nie ma znaczenia to i wejście do niego nic nie znaczy.
Gościu 12:41 widzisz, dla mnie chrzest to nie wpis w parafialnych księgach. Jestem osobą wierzącą i chrzest jako sakrament ma dla mnie olbrzymie znaczenie. Jeśli ktoś jest natomiast niewierzący, to nijak nie mogę zrozumieć jakie znaczenie ma dla niego to, że jest w pisany gdzieś w jakiejś księdze. Czym innym jest żywa wiara a czym innym jej brak. Chrzest jest dla mnie istotny sam w sobie dlatego Twoja odpowiedź jest nietrafiona.
A choćby po to apostazja, żeby czarna banda nie mogła mnie inwigilować. Czy chodzę czy nie chodzę, ile dałam na wizycie duszpasterskiej, ile i z kim mam dzieci. Poza tym nigdzie nie zostało powiedziane, że jest to osoba niewierząca. Może wierzy w innego boga?
Jeśli ktoś jest niewierzący a został jako dziecko ochrzczony to może nie chcieć figurować w statystykach jako katolik. Gdyby wszyscy niewierzący dokonali apostazji nie byłoby 90% katolików w Polsce . Bo te dane to właśnie wynikają z tego co figuruje w księgach i dotyczy ilości ludzi ochrzczonych a nie faktycznie wierzących. Teraz rozumiesz?
siedem sakramentów wprowadzono dopiero w 1145 roku.
I proszę DAROWAĆ sobie komentarze w stylu "a po co ci to".
Widać nie umiesz czytać ze zrozumieniem.
Głupią dyskusje chcesz rozpocząć. Skoro masz takie przekonania to rozumiem, że nie chodzisz do kościoła, nie korzystasz z sakramentów, nie przyjmujesz księdza z kolędą, Twoje dzieci jeśli je masz nie chodzą na katechezę, i nie planujesz byś chrzestną matką ani świadkiem na ślubie itd. To jaki problem? Myślisz że jak pójdziesz do kancelarii i poprosisz żeby ksiądz zaznaczył w księgach że masz takie życzenie wystąpić z Kościoła to co, będzie Cię prosił na kolanach żeby tego nie robiła? Tylko nie zapomnij zapowiedzieć swoim bliskim że to zrobiłaś żeby nie było póżniej problemów jak odejdziesz z tego świata że ksiądz nie chce Cię pochować. Pozdrawiam:)
Szukam świadka do apostazji i również mogę służyć jako świadek. Jeśli ktoś jest zainteresowany proszę podać jakiś kontakt do siebie.
No wyobraź sobie ,że jest wielu ludzi którym wszystko o czym piszesz nie jest absolutnie do niczego potrzebne. I żyją .
oto wiedza katolików:) przyjmowanie księdza po kolędzie to jest tradycja, a nie obowiązek.
Ale błysnąłeś mądrością:) Logiczne chyba jest że jak ktoś chce wystąpić ze wspólnoty kościoła to trudno żeby przyjmował księdza po kolędzie i dyskutował z nim o wierze np. Gratuluję:)
A Ty dalej nie rozumiesz? Można być katolikiem i nie przyjmować księdza. To tylko polska tradycja i nic więcej.
I kolejny dowód jak bardzo katolicy są ograniczeni przez stereotypy. Mój ojciec całe życie był niewierzący (jak cała moja rodzina zresztą) a z księdzem zawsze lubił sobie podyskutować jak kolęda była w bloku. Nawet po kieliszeczku zdarzało im się razem wypić. Można ?