Chcecie być dla Waszych partnerów zawsze seksowne i pociągające?
Nie chcecie być zdradzane?
Nie zabierajcie ich na porodówkę!!!
Nie dopuszczajcie do tak wstydliwej i poniekąd choć naturalnej , ale niemiłej intymności.
Ginekolog, badania , zaglądanie do środka, a potem lewatywa, smród , krew i cała reszta - to nie dla mężczyzny !!
Który z nich później z przyjemnością będzie wkładał tam swój "skarb" - żaden!
Godzą się na te Wasze fanaberie , bo nie chcą Wam zrobić przykrości , bo nosicie ich dziecko , ale w duchu nienawidzą , za to , że oblekacie ich z męskości.
Po porodzie razem już nigdy partner nie spojrzy na Was jak na obiekt pożądania , tylko ze strachem , żeby bólu nie sprawić i na pewno będzie szukał dla swojego "skarbu" czegoś innego.
Tak działa podświadomość i to każdego człowieka.
Proszę o przeczytanie blogu Atomówki 75 pt. "Razem czy osobno"
icelajf, durna babo.
Podczas porodu w kobiecie włącza się agresja w stosunku do mężczyzny. Skoro tyle pań się wypowiada pozytywnie o wspólnym porodzie to może teraz zabiorą głos panowie tatusiowie? Ilu z Was się podobało?
Ja byłem i nikomu nie polecam :( Potem nie moglem się przemóc juz :( Rok bez seksu wytrzymałem i się rozpadło...
Na mnie nie zrobiło jakiegoś wielkiego wrażenia, choć przejęty byłem. No wiecie, oto przychodzi na świat nowe życie, indywidualny i autonomiczny, samoistny układ biologiczno- energetyczny. Mam wspaniałą Córcię.
Mój mąż był ze mną podczas porodu i jestem mu bardzo wdzięczna za to.
Mój mąż nawet nie brał pod uwagę, że mogłoby go nie być przy tym jak rodzą się jego dzieci. Powiedział "byłem przy robieniu, będę i przy rodzeniu". Nie wyobrażał sobie nie być razem ze mną w tym najważniejszym dla nas momencie. Nie przeżywał, nie mdlał i nie czuł się jak mebel. Czuł , że jest tam gdzie właśnie w tym momencie powinien być - tak mi powiedział. Nie zaszkodziło mu to na libido, żadnych strasznych scen nie widział. Nawet wręcz przeciwnie, jako młoda mama byłam dla niego bardzo pociągająca.
Za to jak sam powiedział inaczej zaczął patrzeć na swoją mamę, wiedząc przez co przeszła wydając go na świat - w ogóle inaczej zaczął postrzegać kobiety, z podziwem co potrafią znieść.
Ja ze swojej strony miałam niesamowity komfort psychiczny i wsparcie, za które mu będę wdzięczna do końca życia. Dla nas było to naturalne, że w takiej chwili jesteśmy razem.