Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Chciałem dodać coś od siebie, do pierwszym komentarzy, które padły pod wątkiem, napisały je dwie roztropne jak cholera Panie. Nie macie pojęcia jakim problemem może być alkoholizm, to jest nałóg, z każdego nałogu jest wyjść ciężko. Poza tym, naukowcy z San Diego udowodnili, że alkoholizm może byc uwarunkowany genetycznie. Jedna osoba może pić i nigdy nie zostanie alkoholikiem, druga pić po prostu nie może bo się uzależni. Podobnie jest z narkotykami. Bardzo często osoby dotknięte tym problemem, starają się wyjść z tego same, jednak każda chwila załamania, doprowadza do tego, że sięgają po alkohol ponownie, dzieje się to wbrew im, ale to jest po prostu silniejsze. To jest nałóg. Są ludzie, którzy drogę picia obrali, są tacy ktorzy walczą z tym latami, potrafią nie pić długi czas, jednak przychodzi taka chwila, że do nałogu wracają. Alkoholikiem jest się do końca życia. Wstyd mi, że tacy ciemni ludzie piszą tu prowokacyjne, kretyńskie posty.

Nikt im wódki do ust nie nalewał,to był ich wybór własnej drogi życia.Skutki alkoholizmu odczuwa nie tylko rodzina,ale całe społeczeństwo. Nie współczuję im absolutnie,też mogłabym pić,ale boję się uzależnienia,wiem co by mnie czekało,więc wybrałam prawie abstynecję.Zresztą trzeba pamiętać,że kobiety szybciej się uzależniają od alkoholu. Nie ma też przyzwolenia na picie wśród kobiet,tak jak wśród mężczyzn,im wolno zawsze dużo więcej.Względy kulturowe,popieram i bardzo dobrze.

Jednak życie na trzeźwo jest piękniejsze.Oni jednak chcieli je widzieć częściej w "krzywym zwierciadle",więc powinni teraz sami ponosić tego konsekwencje.

Bez litości i skrupułów nie leczyłabym,nie dawałabym żadnych rent,żadnej pomocy materialnej,może jedynie psychologa i terapeutę do przeprowadzenia ostatniej,uświadamiającej rozmowy, jak może skończyć. Piłeś,więc albo pij dalej i zdychaj,albo przestań raz na zawsze i nie obciążaj budżetu państwa,zostaną pieniądze na leczenie naprawdę chorych,nie z ich winy,dla tych,którzy chcą żyć i być zdrowi.

Tak alkoholikiem jest się do końca życia,ale wybór formy życia każdy z nich miał jeszcze przed uzależnieniem,przed chorobą i sam tę drogę wybrał.

Narkomanem i alkoholikiem jest się tylko i wyłącznie na własne życzenie.

Nikt,ani nic tej prawdy nie zmieni ! I nie wstydzę się mówić głośno, że nigdy nie będę obrońcą "biednego,chorego alkoholika",bo ma to,na co sobie zasłużył.....

Słuszna uwaga,nie biorą przykładu z alkoholika i nie piją,są bardziej nowocześni, nie te czasy,biorą narkotyki.Popierasz jak syn jeździ po narkotykach,bo o tym się mówi,wtedy też go usprawiedliwisz ? Bo przecież jesteś nowoczesna i empatyczna,wczuwasz się w jego trudne dzieciństwo i życie w depresji,nerwicy, DDA ...

Koles zbyt mlody jestes, zeby zrozumiec osobe, ktora przez takiego rodzica ma teraz nerwice plus DDA. I jeszcze bedzie mi tu wmawial jaka jestem. Jak na 30 nie cpam, nie pije. Nie usprawiedliwiam. Tylko pisze jasno i wyraznie nie kazde dziecko idzie w slady rodzica, czyli kuzwa jak nie czaisz nie chce tego samego dla swojej rodziny, dzieci. I uwazasz sie za fajnego, bo cos tam opisales, ale nie zyles wewnatrz takiej rodziny.

U nas dla tych "innych" alkoholików jest tłumaczenie,że to choroba związana z zawodem i natychmiast jest wsparcie,psycholog wczasy itd.Niektóre służby dbają o swoich...:)

Koleś , które moje zdanie świadczy o tym ,że popieram syna ,który jeździ po alkoholu. Bo moja wypowiedź dotyczyła tego,że bzdury piszecie.twierdząc iż cała rodzina bierze przykład z ojca,męża alkoholika i też pije , a jeszcze do tego złośliwy i uszczypliwy komentarz "że bierze narkotyki".

Do wątku z godz.13,51- według , którego myśle jak miernoty alkoholicy. To raczej Ty, bo ja , jeszcze raz tłumaczę , nie odniosłam się w żaden sposób do jazdy po pijanemu - bo zdecydowanie nie popieram. Zaprotestowałam jedynie, co do brania przykładu z alkoholika. I dobrze że kończysz ze mną dyskusje.Bo nie dość ,że jesteś uszczypliwy, to odpowiadasz na mój wątek ,zupełnie nie na temat.

Jak zadzwonię po policję do ojca pijaka,który awanturuje się i próbuje tłuc mnie i siostrę,ale uciekamy, to gdzieś go zabiorą jak już nie ma izby wytrzeźwień?Bo boję się,że nic mu nie zrobią bo ich przekona,że nic złego nie robi i dopiero nam da popalić

Zabierają do aresztu chyba. Porozmawiaj z dzielnicowym, może oleje, ale raczej nie, ale na pewno odpowie ci na pytania i na pewno zachowa dyskrecję. Miałam kryzysową sytuację, podjeżdżali do mnie nawet samochodem w umówione miejsce na mieście, żeby porozmawiać w tajemnicy przed pijusem. Od tamtej pory im wierzę, policjantom.