Ostrowiec Świętokrzyski - Widok na fragment miasta

Ostrowiec Świętokrzyski www.ostrowiecnr1.pl

Szukaj
Właściciel portalu


- Reklama -

Logowanie

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Zaloguj się, aby zbaczyć, kto jest teraz on-line.
Aktualna sonda
Kto zostanie nowym Prezydentem RP
Aby skorzystać
z mailingu, wpisz...
Korzystając z Portalu zgadzasz się na postanowienia Regulaminu.

Alkoholik - leczenie

Ilość postów: 139 | Odsłon: 12857 | Najnowszy post | Post rozpoczynający
                    • Odp.: Alkoholik - leczenie

                      Dwoje zalogowanych samozadowalaczy sobie cukruje hehe i wspiera się duchowo a jak świat światem alkoholik był jest i będzie ku uciesze takich jak tych dwoje co swoich brudów nie widzą a czyich się czepiają,pilnujcie swoich nosów

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                  • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 105

                    Odp.: Alkoholik - leczenie

                    Mam takiego typa w domu na co dzień.Nie pamiętam jak wyglądał trzeźwy.Nawet jak przestaje na 4-5 dni,to jest na takim kacu,taka delira,że nie przypomina człowieka.A potem znów następny ciąg.Picie w samotności,w domu,w piwnicy,na ulicy nim dojdzie z "zapasem" do domu.Pije ,bo wszyscy są przeciw niemu,nie rozumieją go,bo los go oszukał,bo ktoś mu coś powiedział,bo żona ma dość jego chlania,bo dzieci nie chcą go znać,bo jest niedoceniony,bo wreszcie lubi się napić.Winni wszyscy za jego picie ,tylko nie on.Tygodniami nie myty,chodzi,śpi w tych samych ubraniach.W każdej chwili mogę przestać-ale nie chcę(tak uważa)Miażdżyca nóg,plecenie takich bzdur,nie odróżnia rzeczywistości od swych wymysłów.Wyzwiska domowników,sąsiadów ,znajomych.

                    Zniszczy nas wszystkich on i jego chlanie.Modle się ,by Bóg zabrał jego albo mnie .Ile można tak żyć.

                    Gość
                    Zgłoś
                    Odpowiedz
                    • Odp.: Alkoholik - leczenie

                      Mam dokładnie to samo gościu 14.58,czytam Twoją historię i to tak,jakby ktoś opisał moją :(

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 107

                      Odp.: Alkoholik - leczenie

                      14:58, chcesz w tym tkwić i tkwisz.

                      Gość
                      Zgłoś
                      Odpowiedz
                      • Odp.: Alkoholik - leczenie

                        Kobieta z którą jestem obecnie miała takiego męża. Wyprowadziła się od niego z dzieckiem. Po 10 latach życia w separacji kiedy poznała mnie rozwiodła się, nie żałuje tego i jest szczęśliwa. Pomyśl...

                        Gość
                        Zgłoś
                        Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 92

      Odp.: Alkoholik - leczenie

      Trzeba do tej decyzji dorosnąć ja mam 43 lata nie pije 17 lat da się powodzenia

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Alkoholik - leczenie

        przeciez ci sie kamienie w nerkach zrobia, chmielem trza czyscic! chmielem!!

        Gość
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Alkoholik - leczenie

          Niema co się cackać albo przestaje pić albo wygonić z domu, inaczej cię zniszczy i niema innej rady

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Alkoholik - leczenie

            Zgadza się, ze alkoholik może zniszczyć, a najbardziek swoich bliskich Męza mialam alkoholika i czego to ja nie pobowałam Potem tylko modloiłam się o jego śmierc, no i stało się rak zoładka. Dwie operacje 8 miesięcy cierpiał on i ja On bo takie zycie wybrał a ja jako jego żona musiałam się nim opiekować 24 h i patrzeć dzień w dzień na jego cierpienie jego zwidy, wyzwiska itd. Dusza towarzystwa zachorowała i nikt oprócz mnie nie odwiedzał go Cierpiał płakał z tego powodu bardzo. Nie mógł niczego jeśc więc zostawały tylko kroplówki, pić mogł tylko przez słomke Zmarł w strasznych męczarniach fizycznych i psychicznych Dla mnie skończyło sie to depresją, ktora co jakis czas powraca Byłam z nim do ostatniego dnia i nikogo tez nie bylo ze mna nigdy bym nie pomyśląla, ze umierac mozna codziennie Ja i Bog tak wtedy myslałam Ludzi rodziny wtedy nie było ani ze mna ani z nim Stwierdzili, ze niew stanie patrzeć na jego cierpienia , halucynacje itd Mnie nikt o nic nie pytal ja musialam.Od tej pory z dystansem podchodzę do ludzi i do tego co mówią. Miałam piekło na ziemi On miał mnie w chorobie i przy śmierci Ja nie bede miala nikogo

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Alkoholik - leczenie

              Będziesz miała - jest nas wiele, ale każda z nas sama gnije w żalu do własnego alkoholika, bo wstydzi się prosić o pomoc, bo niewielu ludzi jej udzieli żonie alkoholika, bo wyśmieją i niczego nie rozumieją. Te mądrale z powyższych postów mają rację - trzeba przerwać takie związki. Ale nie wiedzą, że jest tak samo trudne, jak zaprzestanie picia dla alkoholika. Bycie z alkoholikiem to stan umysłu i samo się to nie zmieni. Jak widać - trwa też po jego śmierci. Kiedy życzyłam mu śmierci córka powiedziała- mamo, nic mu nie będzie, problemy same się nie rozwiązują. Bardzo mi to utkwiło w pamięci, chyba dojrzewam do decyzji.

              Gość
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Alkoholik - leczenie

                do gościa 22:27 Ja prosiłam np ludzi w kolejce o przepuszczenie mnie bez kolejki bo w domu mam umierającego męża Nie przepuścił mnie nikt nawet sąsiadka niepracujaca z bloku, która znała sytuacje bo spieszyło jej sie do wyglądania przez okno czyli na dyżur A ja w kolejce myslalam tylko o tym czy jak wróce to będzie żył czy juzbedzie po. Zył jeszcze długo długo. Szpital zwłaszcza chirurgia do godziny 15-ej było jako tako a po 15-ej bylo tak, ze myszy harcuja bo kota(ordynatora) nie ma Leżal więc w separatce z dzwonkiem na wyciagniecie reki cały w swoich odchodach bo był bo stomii czyli miał worki, ktorych nie umial sobie zalozyc. Chodziłam do niego dzien w dzien po pracy, zeby go umyć i przebrac Po rozmowie z ordynatorem bylo troche lepiej ale nie na dlugo.Personel średni nieprzyjemny bardzo, moze dlatego, ze nie mialam ani kasy ani znajomosci.Próbowałam a nawet odeszłam od niego i wynajęlam mieszkanie i wtedy wyprawial takie rzeczy jak wybijanie szyb,zatykanie zamkow, wlewanie jakiego smierdzacego plynu przez dziurke od klucza, kupy ludzkie na wycieracze a obok tego roze itd Zgłosilam sprawe i w prokuraturze i na policji i jedynie co mi mogli zaproponowac to wyjazd daleko Na ochrone sie nie zalapywalam Miłi sasiedzi zeznawali tylko anonimowona policji ale juz nie anonimowo zadzwonili do pani wynajmujacej mieszkanie, ktora z mey wypowiedziala mi mieszkanie, znalazlam drugie na 7 pietrze wiec tu szyby mi nie lecialy ale za to robil cholerne awanntury o roznych porach dnia i nocy W koncu zalamalam sie bo gdzie moglam wyjechac z 3 malych dzieci Tu mialam przynajmnie prace Alimentow nie placil bo nie mial z czego ale na alkohol mialwiec wrocilam i znowu bylo pieklo ale tu juz szyb nie wybijal i nie zatykal zamkow. Uwazam, ze ludzie, ktorzy maja nikle pojecie o alkoholiźmie nie powinni sie wypowiadac z prostego powodu a mianowicie, ze nigdy nie byli w takiej sytuacji

                Gość
                Zgłoś
                Odpowiedz
    • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 110

      Odp.: Alkoholik - leczenie

      Życia z alkoholikiem nie zrozumie nikt,kto nie przeżyje tego.Głupie gadanie,chcesz w tym tkwić to tkwisz.Nasze prawo jest pomerdane,do tego różne układy rodzinne.Tylko w filmach ludzie rozchodzą się szybko,zmieniają mieszkania,pracę.Życie w takim grajdole jak nasz Ostrowiec jest zupełnie inne.

      Gość
      Zgłoś
      Odpowiedz
      • Odp.: Alkoholik - leczenie

        Kochana, jak zmieniłam zamki to mi napuścił do środka pianki montażowej :)

        Myślałam, że tylko on taki głupi :)

        A 22.29. ma rację - Ostrowiec jest kolejna kula u nogi w zmianie życia.

        Łatwo powiedzieć - zostaw go - ale nikt nie pomyśli, że to nie wystarczy powiedzieć _ wynoś się- trzeba jeszcze pokonać te zamki zatkane, wybite szyby, policję, rodzinę i pieniądze.

        Gość_22.27
        Zgłoś
        Odpowiedz
        • Odp.: Alkoholik - leczenie

          U mnie świadkowie odmówili zeznań na sprawie bo im też takie rzeczy się przytrafiały jak mnie I to jest głupie gadanie chcesz w tkwić to tkwisz! Nie przeczę,że są tez tacy alkoholicy od których da się odejść. W moim przypadku się po prostu nie dało i to była dla mnie tragedia.Ludzie sypią radami jak ich coś bezpośrednio nie dotyczy. Nawet czytać mi się tych,,mądrych rad" Sa mądrzejsi niż policja z prokuraturą razem wzięci.Łatwo nie powiem gdzieś daleko wyjechać od alkoholika bez adresu zwrotnego ale do tego potrzebne są duże pieniądze.Ja az tyle nie miałam, żeby wyjechac i szukać pracy w innym miejscu no i czas bez alimentów i swoich poborów jakoś przeżyć no mieć jeszcze na wynajem lokum.W socjaliźmie było łatwiej o tyle, że pracę miał każdy kto chciał pracować.

          Gość
          Zgłoś
          Odpowiedz
          • Odp.: Alkoholik - leczenie

            Ja na szczęście nie miałam nigdy takiego problemu w rodzinie. Mam jednak sąsiada alkoholika i niestety ojciec mojego chłopaka też jest alkoholikiem. I na tych przykładach widzę jak różne jest podejście żon do tego problemu. Jedna doprowadziła formalnie do tego, że w każdej chwili może gościa z domu wywalić i tylko jej dobra wola, że jeszcze go trzyma pod swoim dachem. Natomiast druga, wydawałoby się inteligentna, pracująca, obracająca się wśród ludzi, nie robi nic, dzięki czemu mogłaby się od gada uwolnić. I tego nie jestem w stanie pojąć. Bo o ile są osoby, które próbowały coś robić, ale nie wyszło, jak autorki wpisów wyżej, to ta pani nie robi zupełnie nic. Nie wiem, może tak strasznie kocha swojego śmierdzącego, odrażającego męża? Boi się go? czeka aż się sam przekręci? ale jak to napisał ktoś wcześniej, problem się sam nie rozwiąże. A ja jestem przerażona tym, że miałabym wejść do tej rodziny i mieć z tym człowiekiem coś wspólnego.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
          • Post nadrzędny dla poniższego tego posta o numerze 115

            Odp.: Alkoholik - leczenie

            Ciężki jest los najbliższych alkoholika-jego mi nie żal.Niech się zachla byle jak najszybciej.

            Gość
            Zgłoś
            Odpowiedz
            • Odp.: Alkoholik - leczenie

              ja proponuję uspienie osobnika, jak się nie chce leczyć, z urzędu.

              robyj
              Zgłoś
              Odpowiedz
              • Odp.: Alkoholik - leczenie

                ;) popieram

                calineczka
                Zgłoś
                Odpowiedz
8 postów w tym wątku zostało wyłączonych z wyświetlania ze względu na sprzeczność z Zasadami Forum lub czasowo. Możesz wyświetlić wątek wraz z tymi postami.

- Reklama -
- Ogłoszenie społeczne -

- Reklama -

- Reklama -
- Reklama -
- Reklama -
Losowa firma:
Magdalena Bęben Design
Branża: Biura projektowe
Dodaj firmę