Nie każdy umie sobie radzić ze swoimi problemami i ucieka w alkohol. Alkoholikiem jest się do konca swoich dni. Znam osoby, ktore sie leczyły i po latach wracały do alkoholizmu.Pozbyć się tego nałogu to wielka sztuka.Chociaż na pocieszenie dodam, ze jeszcze trudniej wyjsc narkomanom na prosta. Życzę powodzenia.
gdybym wiedziała, że tak cie to poruszy napisałabym kilka słów dla Ciebie...;/
Dobrze ze chcesz zmienić swoje życie i musisz to zrobić pokazać sobie i innym i zaczać na nowo życie, sporo osób na stanowiskach zmierzyło sie z ,,alkoholizmem .. i wygrało i to jest piękne Tobie tez się uda /// Do dzieł Sienkiewicza - Poradnia uzależnień
calineczka, alkoholizm można miec też w genach niestety....
no jasne! ....nie przekonuje mnie to, ale idąc tym tokiem myślowym to jest tak jak z otyłością ;) dziedziczysz tendencję do otyłości a nie otyłość- i to czy czy jesteś szczupły czy gruby zależy tylko od ciebie samego
Mnie całe życie towarzyszy alkohol, ale ja jestem SMAKOSZEM! Wszystko dla ludzi, alkohol też. Granic nie przekraczam, nie upijam się. Dla mnie trunek to nie trucizna lecz ELIKSIR ŻYCIA!
tez uważam żebyś walczył nie podawaj sie ten kto nie zna problemu zawsze ci powie przestań i juz jak alexsis osoba która działa na nerwy ale nie podawaj sie skorzystaj z poradni na Sienkiewicza pogadaj z kims w kim masz wsparcie uwierz pomorze
może ktoś zna numer gdzie można uzyskaać pomoc
nie ma złotego środka,uzależniony niech się czymś zajmie a po przepiciu pomęcz się w takim stanie to moze zrozumiesz!Nikt nie jest wstanie pomóc jeżeli sam nie będziesz chciał.
łatwo powiedzieć NIE PIJE jak to ujeła ALEXIS ale trudno zrobić gdyż alkoholizm jak każde uzależnienie to choroba duszy i ciała,chcesz przestać ale organizm domaga się dawki która rozluźnia ból i tak w koło,obiecujesz sobie że przestaniesz jednak po kilku dniach czujesz się mocny i uważasz że nie masz z tym problemu i znów wpadasz w ciąg itd itd
Wnioskuję, że wszyscy na forum to alkoholicy znający problem, tak? Czy ja mu mówię żeby nie walczył? Wręcz przeciwnie: alkoholizm to oznaka wielkiej słabości ale jeszcze gorszy od samego picia jest brak chęci do wyjścia z nałogu i zganianie winy na cały świat.
Nie trzeba być alkoholikiem żeby znać problem. Śmiem twierdzić że w każdej rodzinie tej bliższej lub dalszej jest taka osoba. I nie wystarczy wstać i powiedzieć sobie od dzisiaj nie piję! Takim sposobem to nie byłoby alkoholików, tylu tragedii, rozbitych rodzin itd....