Jest różnica pomiędzy namawianiem do picia alkoholu a zaproponowaniem alkoholu w trakcie towarzyskiego spotkania. Może się zdarzyć w dużej grupie ludzi, że w ciągu jakiegoś czasu kilka różnych osób (ze zwykłej kurtuazji) złoży taką uprzejmą propozycję. Z punktu widzenia namawianego przy wrogiej interpretacji wyjdzie natrętne namawianie.
Kwestia optyki i asertywności.
Wystarczy podziękować i nie doszukiwać się złej woli.
Ja też nie piję alko i dla mnie i moich znajomych to normalka. Nikt się nie dziwi i przytyków nie robi. Jedyny minus abstynencji, to poodwozić tych co wypili. Podobno single bywają najczęściej pijakami, widzę że jest jednak parę wyjątków.
Wasze zdrowie :)
Olewaj natrętów i całą resztę .Ty jesteś panią własnego życia a jak komuś nie pasuje to już jego problem.
kto nie pije ten kapuje... coś w tym jest...
Nie pije. Alkohol jest dla ludzi ale nie dla mnie.
Dla mnie niestety też, bo mam niskie ciśnienie, a alkohol jeszcze bardziej obniża i po dwóch godzinach łeb w imadle. A tak kocham czerwone wino.
Kup sobie motor lub samochód i to zawsze usprawiedliwi Twój brak zainteresowania alkoholem.
Ja bardzo lubię alkohole i nie ma tu żadnego powodu do wstydu. Trzeba tylko wiedzieć co się pije i w jakim celu. Alkohol jest składnikiem ogromnej ilości produktów i "ideologiczna" abstynencja jest dla mnie mało przekonująca.
Wystarczy pić to co się lubi. Z ludźmi których się lubi. W ilościach, które pozwalają zachować kontrolę nad sobą. Nigdy w stadzie na hasło "no to zdrówko".
Nawet na imprezach rodzinnych piję taki alkohol jaki ja lubię i w tempie jakie mi odpowiada.
u mnie w rodzinie na spodkaniach alkochol zawsze był i jest kobietki piją najczęściej wino lub jakiś smakowy wynalazek a my czyścioche tak jest od zawsze i nie widze w tym nic złego .jest śmiesznie wesoło no i pełen luzik u tak ma być jeśli ktoś nie pije bo nie chce albo nie może to sie go nie namawia wystarczy zapytać
Jako kobieta spokojnie możesz odmówić picia wódki, a dla własnego samopoczucie przynoś na imprezy jakieś lekkie, białe wino, które wypijesz z innymi abstynentami.
Może założycielka wątku jest za sztywna na imprezach i stąd te propozycje na napicie się. Ludzie, którzy czasem się napiją nie mają czego sie wstydzić, to ty masz problem ze soba jesli tak myslisz
Nie sądzę, żeby picie alkoholu z założenia było powodem do wstydu. Natomiast owszem należy się wstydzić wywierania na kogoś nacisku. Nie tylko z tego powodu, ale tak się składa, że takie grupowe nękanie abstynentów na imprezach to wcale nierzadkie zjawisko.
Jestem facetem po 30 i nie pije alkoholu. Pomimo tego ze na imprezach, spotkaniach roznego rodzaju kazdy podsuwa mi kieliszek czy kufel.
Poprosu mowie ze nie pije i nikt mnie nie zmusza. Biore sok lub napoj.
Nie ma sie czym przejmowac.
Prosta zasada niechcesz pic-nikt cie nie zmusi jezeli odmowisz.
A i po trzezwemu mozna sie dobrze bawic.
Wystarczy chciec.
To albo jestes chory albo inny i nieumiesz się zachować w towrzystwie,ja miałem takiego ,,kumpla" nazywalismy go Dziku był jak dzik nawet 1 lub 2 kieliszki ale trzeba sie napić
Dziwny ? Nie umie sie zachowac ? To indywidualna sprawa kazdego.nie chce to nie pije a innym nic do tego.Ja czasami sie napije wina z kolezankami czy smakowego piwa w upalny dzien. I tez zazwyczaj odmawiam w towarzystwie i drazni mnie ciagle namawianie. Mam pic bo co ? tak wypada ? bo mentalnosc taka naszego narodu,ze czy czlowiek sie cieszy czy smuci to pije ? Wcale nie czuje sie gorsza czy inna gdy odmawiam.
"kto nie pije ten konfident" jakby jaką kontrabandę mieli moi znajomi. :) ale jako stroniący od alkoholu jestem pomijany w życiu toważyskim.