jeśli ktoś uważa, że alkohol to nie odpowiedź na niektóre, podkreślam NIEKTÓRE problemy, chyba nie miał go nigdy w ustach. Przydaje się ;)
Nie znam problemów które warte są zalania alkoholem.Co innego wypić dla przyjemności.
Nikt przy zdrowych zmysłach nie rozwiązuje problemów alkoholem.To nie jest dobra metoda na dłuższą metę.
I co rozwiązuje problemy? Oczywiście że nie. Powstają nowe , alkoholizm.
Nie rozwiązuje problemów żadnych, lecz pomaga o nich zapomnieć, nie myśleć tak mocno o nich i jeśli są to problemy, które same rozwiążą się z czasem np. kiedy dziewczyna z Tobą zrywa, to jest wskazane sobie wypić...
Filozof, to taka osoba która na trzeźwo wymyśli coś, co normalny człowiek po pijaku.
No ja... wypić, ale nie przez pięć lat. hehe
Jakie to prymitywne. Upić się bo dziewczyna zrywa, bo taki jestem nieszczęśliwy, nikt mnie nie rozumie, ani żona ani dzieci i chlup jeden, drugi ,trzeci .... kieliszek. A co kobieta ma powiedzieć? Od razu też się upijać? Jeszcze nigdy alkohol w niczym nie pomógł, a wręcz dodatkowo utrudnia życie. Bo gdy człowiek wytrzeźwieje okazuje się że problemy nie znikły i co od nowa to samo?
mnie tam pomogl.. jako srodek dezynfekcyjny dziala znakomicie :) pozdrawiam
Moh ale na jak długo. Ja bym tam wolała załatwiać sprawy na trzeźwo. To po pierwsze. Wszystko na prawie wszystko jest dla ludzi i alkohol też, ale czy nie fajniej go pić w miłym towarzystwie dla przyjemności a nie jako środek dezynfekujący. Takie środki źle się kojarzą. Facet tak łatwo załatwia sprawę idę i się upijam, ale to nie tak powinno wyglądać.
no raczej mialem na mysli na skaleczenie zamiast wody utlenionej.. ale wracajac do picia.. to tak, w niektorych sytuacjach jest wskazany. Tzw. reset. Pozniej system wstaje i wszystko dziala lepiej. Oczywiscie naduzywanie tego stadium juz nie mozna nazwac tym terminem.. i tym samym juz nie dziala.