czytajcie ze zrozumieniem.Pisze wyraznie ,że matka pobiera alimenty z funduszu alimentacyjnego to dziadkowie jeszcze mają płacić drugie alimenty????
W sytuacji wyzej opisanej sad nie zasądzi od dziadków alimentów bo alimenty są wypłacane przez fundusz alimentacyjny a ojcu dziecka rośnie dług.
@menka64 może ty przeczytaj uważnie pytanie brzmiało "czy slyszeliscie zeby jacys dziadkowie placili na wnuczki alimenty ??" odpowiedź brzmi tak ale po twoich postach widzę ,że lubisz dostosować prawo pod siebie
Odpowiedź na 2 pytanie czy w tym określonym przypadku da sąd ,pewnie odrzuci wniosek ale w tym kraju wszystko jest możliwe
"Obowiązek alimentacyjny dziadków na rzecz wnuków, ma racje bytu, tylko wtedy kiedy wnuk znajduje się w niedostatku. Niedostatek to stan, w którym osoba nie jest w stanie sama się utrzymać. Osoba uprawniona nie może sama się wprowadzić w niedostatek, tylko aby uzyskać alimenty. Oznacza to, że na alimenty nie ma co liczyć osoba, która pomimo zdolności zarobkowych nie podejmuje pracy lub nie szuka żadnych innych środków utrzymania.
Ponadto sąd zasądzając alimenty od dziadków musi pamiętać, że dziadkowie muszą mieć możliwości zarobkowo – finansowe, aby mogli nałożony na nich obowiązek spełnić."
@menka64 a kogo to obchodzi kim jesteś ?? wcisnęłaś się ze swoją interpretacją i jeszcze oskarżasz ludzi ,że nie umieją czytać ze zrozumieniem ,wiec ci zacytowałem wpis o co pytała zaczynająca temat osoba .Co więcej tłumaczyć ?
nie od parady założyciel wątku opisał sytuację , bo własnie o te sytuację pyta.Spory się toczą , każdy mówi co innego bo każdy ma na myśli inną sytuację a założyciel wątku ma swoją i w tej właśnie kwestii oczekuje konkretnej odpowiedzi.Nigdzie się nie wciskałam , a luźniutko napisałam swojego posta, jeśli Ci przeszkadzam zrezygnuj z odwiedzania forum.Być może Ciebie nie obchodzi kim jestem ale nie jesteś sam na tym forum ani pępkiem świata,
Jak będę chciał nie będę pisał a Tobie nic do tego ,luźniutko Ci to napisze ,przecież nie musisz czytać .
teraz ma zasadzone alimenty od męża i płaci fundusz dlatego ze ojciec się uchyla od płacenia .Z pewnością ma zaległości bo fundusz płaci na bieżąco ,jest też możliwość że matka ma przyznane alimenty na siebie i ich fundusz nie płaci .Fundusz płaci tylko na dziecko .Jeśli któraś z sytuacji opisanych przeze mnie jest faktem , matka dziecka będzie dostawała zaległość ściągana od dziadków i bieżące z funduszu.
Pod warunkiem.że sąd uzna że ich stać bo jesli mają zbyt niskie dochody a matka dziecka moze iść do pracy to sad wniosek odrzuci a jeśli maja jeszcze
na utrzymaniu osobę niepełnoletnia to jej dobro jest najwazniejsze,
Chciala bym dodac ze matka dziecka ze swojej strony nie podejmuje zadnej inicjatywty nie pracuje nie jest zarejestrownan w pup i tlumaczy sie ze chodzi do szkoly w systemie zaocznym(jest to szkola platna)ktora powinna ukonczyc juz w zeszlym roku.Oprocz tego podpiera się paragonami takimi jak wizyta u ginekologa prywatna oczywiscie,wypelnienie zebow , szkola płatna i wizyty prywatne pediatry bo nie chodzi panstwowo do lekarza tam byly jeszcze jakies podpaski wkladki itd w sumie dla dziecka tylko soczki i pieluszki.I tak sie zastanawiam czy te pieniadze maja byc na nia czy dziecko towszytsko jest chore jest poprostu chore...
jeszcze jedno chialam dodac dziecko ma dopiero roczek:) i potrzebuje 600pln
Trzeba mieć tupet naprawdeę,ja też mam dziecko i też ojciec dziecka mi nie placi alimentow pobieram je z funduszu. i nawet przez glowe mi nie przeszla mysl zeby podawac jego rodzicow o alimenty choc maja naprawde duze dochody bo ojciec ma emerytuje i pracuje a matka zasilek przed emerytalny i wyjezdza do wloch .Ale poprostu chyba jestem za dobrym czlowiekiem i ja tak nie moge....zreszta dziecko mam z nim a nie z jego rodzicami wiec niech on odpowiada a nie oni!!!!!
Ktosiu a kto wychował tego nieodpowiedzialnego tatusia,wy obecni dziadkowie dziecka,przyczyna zawsze pochodzi z dzieciństwa,tacy ludzie nie spadają z kosmosu.Kiedyś trzeba za błędy zapłacić.
Jestem babcią,mój zięć płaci sporadycznie a ja oczywiście ,daję na utrzymanie wnuczki,bo nie wyobrażam sobie jak miałaby nie chodzić do stomatologa,nie kupować książek czy nie jeżdzić na rowerze.
Nie rozpaczam z tego powodu,jestem szczęśliwą babcią która jest kochana ,tego nic nie zastąpi ,pomyśl o tym.
Dopisek dla asieńki.
To co napisałaś nie znaczy że jesteś dobrym człowiekiem,odpuszczając zaniedbujesz swoje dziecko bo nie występujesz w jego imieniu o należne mu świadczenia,albo czerpiesz pomoc od swoich rodziców i tu już nie masz żadnych skrupułów.
ja też uważam że to nie znaczy że jesteś dobrym człowiekiem tylko tchórzem Asieńko . Jeśli wobec prawa dzieci maja spłacać długi rodziców , rodzice ponoszą taka sama odpowiedzialność. Proszę wez pod uwagę fakt ze fundusz to pieniądze społeczeństwa , wszyscy płaca za alimenciarza zamiast jego rodzina .
Do autora ; jeśli dziadkowie są ze wsi , to będą płacili ,dlaczego ? bo maja dodatkowe warunki do utrzymania się . Nie bierz pod uwagę faktu czy matka pracuje czy nie ,alimenty na dziecko trzeba płacić ,tylko pies robi potomstwo i się nim nie zajmuje .Człowiek jest istota wyższa,kocha i ponosi za potomstwo odpowiedzialność .
ale ja nie jestem babcia.... ja pisze o znajomych.Poza tym matka dziecka nie daje sie spotkac z dzieckiem jak dzwonia do niej nigdy nie sluszy... zreszta nie wazne
to jak będzie brać alimenty od dziadków to przestanie z funduszu!!!
Ktośku to doradż tym znajomym ,żeby dogadali się z synową dla dobra dziecka,to od nich powinna wyjść inicjatywa bo są starsi,bo znali swego nieodpowiedzialnego synka i nie uprzedzili o tym przyszłej synowej.Teraz skupiają się na krytykowaniu synowej ,która i tak nie ma lekko,dziwią się jej postawie i oczekują serdecznych kontaktów z dzieckiem.
Jak mogą oczekiwać serdeczności od synowej, jak ze swoim synem kontakt zawodzi bo nie sądzę, że nie doradzili by mu aby wywiązał się ze swoich obowiązków.
Zawsze omawiając kogoś trzeba się postawić w jego sytuacji.
Zyczę tym dziadkom dużo rozsądku, pokory i miłości może doczekają kiedyś więcej pociechy z wnuka niż z syna.
Nie rozumiem takiej sytuacji, bo dziadkowie znali swojego syna, to dlatego powinni wyjść z inicjatywą? A matka, chyba też w jakimś stopniu znała ojca swojego dziecka i jeżeli widziała jaki ON jest, to mogła być bardziej rozgarnięta i dać sobie z nim spokój, chyba że to jest miłość nocy letniej i przez przypadek wyszło nie tak jak powinno, a teraz jest płacz i zgrzytanie zębów. Ok, tutaj chodzi o dobro dziecka, ale z tego co widzę, to matka chciała by sobie ułożyć życie za pomocą alimentów i przeznaczać je na własne zachcianki.
Jeżeli brakuje jej pieniędzy to może iść do pracy, jednak zaraz odezwą się osoby, które powiedzą, że samotna matka z dzieckiem pracy nie znajdzie, przecież w takim przypadku można poprosić dziadków jednych jak i drugich, żeby pomogli w tym czasie zajmować się dzieckiem.
No ale po co pracować i się męczyć?
Jak można iść na łatwiznę i zażądać większych alimentów od dziadków....