co sadzicie o adopcji młodego dzieciaka
moim zdaniem jeśli ktoś odważy się dziecko adoptować to myślę że je pokocha jak swoje ,z dziećmi różnie bywa ,a też zależy czy adoptujesz starsze czy niemowlaka bo to już będą dwie inne sytuacje .Starsze będzie wiedziało ,że jest adoptowane ,a młodszemu będzie trzeba w przyszłości powiedzieć chyba że zdecydujecie ,że lepiej nie mówić .Ja jestem jak najbardziej za adopcją .
Trzeba się dobrze zastanowić. W polskich tzw. domach dziecka nie ma sierot, są natomiast dzieci odebrane rodzicom patologicznym często ze skomplikowaną sytuacja prawną, często są to rodzeństwa i to liczne. Innym problemem jest to, że wiele, jeśli nie większość tych dzieci cierpi na płodowy zespół alkoholowy, bo matki w ciąży piły. Przy zawansowanym płodowym zespole alkoholowym to widać, przy mniej zaawansowanym nie widać, ale zmiany w psychice i rozwoju intelektualnym mają miejsce.
Krzysiek to temat raczej na rozmowę z psychologiem. Trudno powiedzieć. Podziwiam,sama znam 3 małżeństwa. U dwóch po adopcji urodziły się jeszcze dzieci. Jednak rodzice nie robią różnicy między nimi. Nie mam pojęcia czy wszyscy powiedzieli o tym dzieciom, akurat ten temat nei jest nigdy poruszany, gdyż to znajomi a nie przyjaciele. Nie będę wchodziła z buciorami w ich życie, ale dzieci się świetnie chowają, ba to już spore konie - klasa 6 i gimnazjum oraz liceum. Jedna dziewczynka wiedziała od początku i jak na razie nie ma problemu. Sami mówią , że jeśli córka będzie chciał dowiedzieć się czegoś o biologicznych rodzicach, to oni pomogą jej w tym spotkaniu. Problemy? Takie same jak z dziećmi biologicznymi Nie ma tak, że problemów żadnych nie ma.
Ja też myślę o adopcji dziecka. Dla mnie ważne jest,żeby mój mąż chciał tego tak jak ja. Kiedyś powiedział mi, że nie byłby w stanie pokochać obcego dziecka. Teraz jak rozmawiam z nim na ten temat to widzę, że dojrzewa do tej decyzji.
Nie ma sensu angażować się w opiekę nad dzieckiem jeśli tak naprawdę tylko jedna osoba ze związku tego chce.
A sama adopcja to super sprawa. Z jednej strony dla dziecka to szansa na normalne życie.Z drugiej dziecko to radość, szczęście w domu.
Ja nie ukrywałabym przed dzieckiem faktu adopcji. To bez sensu, bo wcześniej czy później i tak mu ktoś to powie.
Zgadzam się. Kiedyś widziałam wywiad z jakimś psychologiem i też uważał, że należy mówić dziecku o adopcji ale tyle ile jest dostosowane do jego wieku, stopniowo przyzwyczajać. W przeciwnym razie to jest szok dla dziecka gdy dowiaduje sie po ilus latach jeszcze w wieku dojrzewania, to swiat mu się burzy cały.
Uważam, że dziecko powinno wiedzieć o adopcji. Chociażby dlatego żeby czuło się wykjątkowe dla rodziców, którzy je wzięli i pokochali... Jest jednak inny problem...a mianowicie dzieci (wszystkie dzieci) przechodzą okres dojrzewania. Jest to bardzo trudny, ciężki i wymagający OGROMNEJ cierpliwości okres dla rodziców. Dziecko wówczas jest nie do wytrzymania (i z właśnego doświadczenia powiem , że dziewczynki są gorsze w tym okresie niż chłopcy), robi naprawdę głupie rzeczy nie wspomnę już o pyskowaniu, pretensjonalnym tonie podczas zwracania się do rodziców i nie tylko oraz robiące łaskę , że wogóle żyje w tym samym domu co rodzice... Okres ten trwa nieprzerwalnie od 13 do 20 roku życia najczęściej i są to lata grozy. Jednak problem jest inny bo jeżeli jest to nasze rodzone dziecko to jesteśmy w stanie ten okres buntu przecierpieć i przeczekać tłumacząc sobie że to przecież nasze geny, nasza krew. Jednak jeżeli to dziecko adoptowane wówczas zrzucamy całą winę na dziecko, na jego geny , na biologicznych rodziców i najczęściej w tym okresie niszczone są relacje z tym dzieckiem co zostaje już do końca życia. Dl;atego kochani zanim adoptujecie dziecko musicie z pełną odpowiedzialnością zaadoptować myśl,że dziecko to nie tylko szczęście ale też problemy , które są częścią życia. Jeśli już będziemy pewni tego ,że p[odołamy tej walce to dajmy temu dziecku najlepszy , kochający, czułu dom jaki można sobie wymarzyć bo każdy zasługuje w swoim życiu na wszystko co najlepsze a szczególnie małe , bezbronne dzieci.
Ja mam dziecko z adopcji i drugie swoje i uwierz mi że kocham ich jednakowo ,a wręcz nie pamiętam,że syn jest adoptowany.Tylko w wigilię i dzień matki wysyłamy razem życzenia do drugiej mamy. Na kopercie jest napisane Do Mojej Pierwszej Mamusi.
Jeśli będziecie naprawdę kochającą się rodziną to dziecko powie że mama nie mogła go urodzić z różnych przyczyn ale ono urodziło się dla nich. Słyszałam to od dziecka odoptowanego, mającego 12 lat . Rodzice od początku mu tłumaczyli ze jest adoptowany,nie chcieli by zrobił to ktoś obcy.