Proszę o podpowiedź jakie warunki, co trzeba spełnić.
Proszę tylko poważne posty
Najlepiej się dowiadywać u źródła a nie na forum gdzie połowa jak Ci odpisze to stracisz wiarę w ludzi
Może zadzwoń do jakiegoś ośrodka adopcyjnego. Słyszałam że w Radomiu coś takiego jest. Powiem ci,że ja też kiedyś rozważałam taki ruch ale ostatecznie nawet nic w tym kierunku nie zaczęłam robić. Miałam już dzieci z pierwszego małżeństwa a z drugim mężem mieliśmy trochę problemy ale ostatecznie się udało i dlatego. Ale ty jeśli widzisz się w roli rodzica adopcyjnego,to szukaj pytaj. Powodzenia.
Poważne posty? Jak można oczekiwać poważnych postów, jeśli zadaje się niepoważne pytania na forum. Ktoś kto poważnie podchodziłby do adopcji, wiedziałby gdzie się udać, do jakiej instytucji, aby uzyskać potrzebne informacje i przede wszystkim wiarygodne.
Trzeba przejsc szkolenie w kielcach prosze zadzwonic do ośrodka adopcyjnego w kielcach tam wszystko wyjasnia
18:24. Jeśli jeszcze raz napiszesz Kielce z małej litery, to potwierdzisz moje nie specjalnie przychylne podejrzenia na temat Twojej osoby.
sa dzieci odebrane rodzicom z powodu zaniedban ale ci rodzice nadal zyja, jak dziecko zostaje sierota to prawie zawsze adoptuje ktos z rodziny i takie dziecko nie trafia do domu dziecka,
znajdz kobite w ciazy ktora nie chce dziecka, po urodzeniu niech pojdzie z twoim mezem do USC i poda go jako ojca a on to potwierdzi, pozwoli to ominac procedury adopcyjne, twoj maz bedzie oficjalnie ojcem dziecka,
a jak oboje jestescie zdrowi a w ciaze nie mozesz zajsc to nie pasujecie do siebie genetycznie i pownnas zajsc bez problemu z innym chlopem, poszukaj dawcy nasienia
Nie w Kielcach tylko w Ostrowcu
Nic takiego jest w Ostrowcu Powietowe centrum pomocy rodzinie tam gdzie jest stary ZOZ na 6pietrze wszystko objaśnia
Lepiej zaadoptowac kota lub psa (wiem, ze brzmi to strasznie) ale koty i psy zawsze czlowieka pokochaja. Natomiast dzieci adopcyjne to wielkie ryzyko, bo one wolalyby byc ze swoimi prawdziwymi rodzicami (choc Ci rodzice czesto nie sa w stanie sie nimi zajac) i swoich adopcyjnych rodzicow traktuja jak wrogow.
gość 16:48, jesteś w wielkim błędzie- jestem dzieckiem adopcyjnym, teraz juz osoba dorosła. Dzięki takim ludziom miałam stworzony normalny dom, dziękuje im bardzo. Rodziców biologicznych nie chcę znać. Mam mame i tatę, bo ważne kto Cię wychował, dał poczucie bezpieczeństwa a nie kto spłodził.
16:59 bardzo mądre słowa poparte faktem z życia. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
A czemu nie chcesz znac rodzicow biologicznych? Nie rozumiesz, ze Cie oddali bo uznali ze to dla Ciebie najlepsze? Byloby najgorzej gdyby Cie na sile probowali wychowywac, chociaz nie mieliby do tego podejscia ani srodkow.
Ja znam wiele rodzin ktore zaadoptowaly dziecko z rodziny trudnej, z problemami z alkoholizmem, problemami przychicznymi etc. To ciezkie wyzwanie, nigdy czlowiek nie wie, czy to dziecko sie przeciwko niemu nie zwroci gdy zacznie sie trudny okres dorastania. Oczywiscie wlasne dziecko tez moze sie buntowac i sprawiac klopoty, ale jakos mozna to sobie wytlumaczyc. Wiem co mowie, znam rodziny ktore przezywaja prawdziwe pieklo, poniewaz kiedyz zapragnely adoptowac dziecko. Oczywiscie adopcja jest dobrym pomyslem, trzeba tylko byc gotowym na wszystko, tak jak z wlasnym dzieckiem...
Bierz od razu 3, bedzie 1500 wiency co miesiac....
Procedury trwają bardzo długo. Przeswietlaja rodzinę do czwartego pokolenia wstecz, czy nie było chorób psychicznych itp. Wszystko jest bardzo skomplikowane. Ale warto się potrudzic. Znam to z autopsji. Próbuj, życzę szczęścia!