W październiku kilkanaście przypadków zdiagnozowano w mieście Qingdao. Chiny starają się działać bardzo agresywnie w takich sytuacjach. Gdy więc do władz dotarła informacja o kolejnych zakażeniach na południu Chin, zdecydowano się wykonać testy wszystkim mieszkańcom. Przetestowano wówczas dziewięć milionów osób.
Nie było kar za brak maski ale bez maski nie wpuszczano do różnych miejsc. Nie masz osłony na usta i nos? Zostajesz, nie wchodzisz.
W Chinach bardzo polegano na aplikacji, tzw. zdrowotnych QR kodach. Każda osoba była zobligowana do tego, żeby ją zainstalować i przed wejściem do restauracji, sklepu czy nawet do metra - trzeba było ją pokazać. Gdy aplikacja pokazywała kolor zielony, można było wejść do środka. Zielony znaczek oznaczał, że jestem osobą bezpieczną i w ciągu ostatnich dwóch tygodni nie byłam w żadnym niebezpiecznym rejonie. Gdy kod QR świecił się na pomarańczowo albo czerwono, zostawało się na zewnątrz. Wiele osób chwaliło to rozwiązanie.
powiedzmy to sobie wprost PiS ma przejebane za małe restrykcje ..... źleeee .... słabo reagują na pandemie, duże restrykcje ..... źleeee ..... PiS łyknał kita z wirusem i niepotrzebnie wprowadza restrykcje. i teraz tak ...... kogo mają słuchać ?? kto mądry się wypowie poda złoty środek na udobruchanie zestrachanych i koronasceptykow zapraszam do merytorycznej dyskusji.
Porównaj sobie liczbę testów w jednej chińskiej miejscowości do liczby testów w Polsce od wiosny. Polska od razu powinna być podzielona na sektory pod względem zagrożeń i tam gdzie występował wirus powinny być zintensyfikowane działania, tylko u nas ludzie chorzy jeździli po całym kraju żeby udać się na kwarantanne.
Zwykłe kody QR potrafią pomóc a nie powodują zbytniego naruszenia prywatności a u nas nie było nawet termometrów. W Chinach nie przeszłeś kilkuset metrów żeby ktoś ci jej nie zbadał a u nas ludzie chorzy nie są testowani jak nie spełniają kilku kryteriów, no chyba że kłamią i sobie dołożą.
ale nie miotaj się bo ja jestem tego zdania co Ty. Ja tylko powiedziałem , że co by nie zrobili to któraś strona ich zje.
po prostu pytałem o działanie ktore zadowoli sceptykow i strachliwców.
Od wiosny piszę raczej to samo, państwo jest bierne i pozwala chorym powielać wirusa. Z kraju gdzie było najmniej chorych awansowaliśmy do czołówki, zasad jakimi się rząd kieruje nie rozumieją chyba nawet rządzący i to jest smutne. Na wiosnę zamiast posłać ludzi na rowery to się ich karało a przecież poza szkołami, kopalniami, szwalniami największym producentem zakażeń jest transport zbiorowy. W szkołach pozwolono się miksować dzieciom i na skutki nie trzeba było długo czekać, kto nie wierzy niech popatrzy wykres zachorowań. Nie była to niespodzianka, bo podobnie było w innych krajach np w Izraelu. Popatrz po znajomych ilu obecnie choruje a jeszcze więcej osób mimo wyraźnych oznak nie jest przebadana z różnych powodów np takich, że jak u nich będzie wirus zamkną cały zakład i każdy straci. Są jeszcze głupsze przypadki, że chorzy na stanowiskach przychodzą do pracy, bo nie wiem czy firma ich naciska czy sami się boją o swoje stołki.
masz rację ale tak jak mówię społeczeństwo w pewnym sensie modeluje posunięcia rządu. Na początku zrobili lockdown i mieliśmy mało infekcji ale niestety zostali zjechani sprzecznymi opiniami odnosnie ich postępowania :/ Znaczną rolę odegrali koronasceptycyl i umiarkowanie strachliwi . bo zamiast cieszyc sie tym że nie mieliśmy tylu infekcji to się popluli że rząd ich zniewala. Nie dogodzisz
Odwracasz kota ogonem jak rząd, zamknął kraj w marcu przy 15 chorych dziennie!! ludzie zostali na lodzie za granicą mimo wykupionych biletów a potem łaskawie wrócili kilka razy drożej w ramach łaski rządu :) Gdy epidemia się zaczynała pozwolił Warszawie i nie tylko pojechać sobie w Alpy do wylęgarni korony a potem wszystko swobodnie wróciło i rozjechało się po Polsce, łącznie z politykami z obu stron. Choć wedle propagandy zarazki roznosili tylko przeciwnicy. Na wiosnę graniczyło z cudem żebyś został sprawdzony o ile nie miałeś kontaktu z osobą z zagranicy. Pozwolono jeździć kierowcą zawodowym ale nikt ich nawet losowo nie badał i dochodziło do absurdów, że kobieta w domu na kwarantannie a jej mąż mimo kontaktu w trasie.
Upłynęło 9 miesięcy i jaka jest powszechność miejsc gdzie można się zdezynfekować? są generalnie gdzieś dostępne tego typu komory?
Dziwię się ,że stawiacie Chiny jako wzór
Każdy kij ma dwa końce pamiętajcie
Metody walki,,totalitarne""bez protestów i dyskusji
Możemy stosować metody angielskie, przyniosły wspaniałe osiągnięcia w tej dziedzinie. Najpierw się na siłę zarażali, potem zamykali, otwierali i znów zamykają. Jedna osoba w domu chorowała a reszta szła do pracy lub szkoły, przy nich PIS wydaje się wręcz zachowywać inteligentnie i zrozumiale ale to już problem angoli i niech oni się martwią.
To nie Chiny ale Kambodża i tak wyglądają ulice obecnie.
https://youtu.be/aOcq6HZVXfk?t=521