Tak jest towarzyszko - trzymajcie się polityki bez Boga, bo najważniejsze dla was towarzyszko, to by Boga zamknąć tylko do murów kościołów , a poza nimi - hulaj dusza, piekła nie ma.
No niestety, jak ktoś wywala Boga z jakiejkolwiek dziedziny życia, tę część szybciutko zagospodarowane książę tego świata- demon.
Jak się nie służy Bogu- zaczyna się służyć demonowi, ku krzywdzie wielu ludzi.
Jestem troszkę za młoda, abyś zwracała się do mnie per "towarzyszko" (uwzględniając komunistyczną nomenklaturę). Religia powinna być kultywowana w miejscach do tego przeznaczonych, czyli np. w kościołach, a wiara w takiego czy innego boga to osobista spraw, indywidualna. W państwie prawa wszyscy jesteśmy ludźmi - obywatelami, nie zaś katolikami, żydami czy muzułmanami. Zdrowe społeczeństwo obywatelskie to społeczeństwo świadome swoich praw we wspólnocie, jaką jest państwo - terytorialnie i ludnościowo. Państwo zdrowe, bezpieczne, bliskie społeczeństwu obywatelskiemu to państwo, gdzie wiara i religia nie stoją na szczycie społecznych priorytetów.
Dyskutujemy tutaj o ugrupowaniu politycznym działającym w Polsce i o kraju obecnie z pozoru demokratycznym lub jeszcze w niektórych dziedzinach demokratyzującym się.
Nasz kraj jest demokratyczny gościu 12:40 i nie są to żadne pozory. Dałeś sobie wcisnąć ciemnotę.
Nic sobie nie dałam wcisnąć. Jestem aktywnym obserwatorem życia politycznego w tym kraju i uczestniczącym obywatelem.
Albo, jeśli tak dalej pójdzie, o kraju cofającym się ku autorytaryzmowi.
Może i tak ale wiary też nie można się wstydzić i nie powinno jej się zamykać tylko w murach kościołów. Jeśli ktoś jest niewierzący po prostu niech nie zwraca uwagi na to i tyle.
Nikt nie mówi, aby wiary się wstydzić, ale po co nią epatować. Ja napisałam o kultywowaniu religijnych rytuałów w miejscach do tego przeznaczonych, czyli w świątyniach np. Polityka i wiara/religia nie powinny iść ze sobą w parze.
Może wiekiem jesteś młoda- ale umysłem zakotwiczona w totalitarnym systemie, skoro wymagałaś, bym tak delikatną sprawę jaką jest nawrócenie rozpatrywała w odniesieniu do ogółu bliżej przez ciebie niesprecyzowanego nie rozumiejąc nawet, że jest to bardzo delikatna i wewnętrzna sprawa między Bogiem, a konkretnym człowiekiem. To Bóg zna wnętrze każdej istoty.
Piszesz, że wiara i religia nie stoją na szczycie społecznych priorytetów w państwie zdrowym, bezpiecznym, bliskim społeczeństwu obywatelskiemu.
No to proszę o komentarz do tego, że to niby zdrowe, bezpieczne i bliskie obywatelowi państwo funkcjonowało jako " ch.j, d..a i kamieni kupa".
O komentarz do tego również, że to w tamtym zdrowym państwie, prawo naginane było lub tworzone pod dyktando tych, którzy byli silni, mieli pieniądze i pozycję. Do tego też, że to władza tamtego zdrowego państwa, na skutek podpisanej konwencji, do porządku prawnego, pod pretekstem przeciwdziałania przemocy wobec kobiet, wprowadziła do porządku prawnego pojęcie płci kulturowej, a wraz z tym, dzieci zaczęto przebierać np. podczas szkolnych przedstawień w ciuszki przynależne płci odmiennej do płci małego aktora i wkładać im do głów chore twierdzenia. Do tego, że to w tamtym państwie, rodzic zaczynał mieć coraz silniejsze przeświadczenie, że szkoła ma większe prawa w wychowaniu ich dzieci, niż sami rodzice, którzy nagle sprowadzani byli w tych szkołach do nic niewiedzących, nic nierozumiejących istot. Do tego, że to w ramach tego społeczeństwa obywatelskiego tworzone są np budżety obywatelskie, abyśmy mieli jedynie wrażenie , że o czymkolwiek decydujemy, a co tak w rzeczywistości sprowadza się do utrwalania w nas przekonania , że najważniejsza jest rozrywka (wystarczy zobaczyć, czego dotyczą projekty). W ramach tegoż społeczeństwa obywatelskiego, mącone jest w głowach także i małym dzieci w celu utrwalania w nich roszczeniowości i negowania praw rodziców do decydowania o wychowaniu własnych dzieci i to już od przedszkola Piszesz o bezpieczeństwie...jakim, skoro w realiach bez Boga, którego np wyrzuca się poza mury zakładów pracy (szczebel kierowniczy już wie jak to robić, od czego są w końcu szkolenia z zakresu manipulowania ludźmi w instytucjach tak publicznych, jak i prywatnych), z pozycji siły, przełożony- dobrze usytuowany na szczeblach władzy ( począwszy od państwowego, po szczebel niższy) traktuje ludzi jak rzeczy (przedmiotowo) w ramach przydzielonych im zadań, które podwładny wykonywać ma według "widzi mi się" osoby na wyższym szczeblu, tj. tak jak swoją pracę wykonywać ma parobek w prywatnym folwarku pana.
"Nie można służyć dwóm Panom..."
Felek, idź no zobacz, czy Cię przypadkiem w kościółku nie ma.
I następny, co to tylko rozkazywać potrafi :))
To była sugestia, a nie rozkaz. Brak wykrzyknika.
Fela, przed beatyfikacją też wiecznie pchałaś się tam, gdzie Cię nie chcieli?