Gmina jak narazie nie ma się aż tak źle w porównaniu do innych. Szpital mimo długów to w porównaniu do innych też nie najgorzej. Najgorsze to brak przedsiębiorstw produkcyjnychi zalewanie miasta marketami.
Jakos zadne miasto jeszcze nie upadlo, wiec i Ostrowcowi to nie grozi.
Pod warunkiem że INWESTOREM nazwiemy kolejną firmę otwierającą super/hipermarket, a to byłoby sporym nadużyciem słownym.
Jakbys w tych marketach nagminnie kasy nie zostawial, juz dawno by zniknely. A skoro nie znikaja, to znaczy, ze sie im oplaca.
a jak upadnie to co dalej???przejmą nas kielce czy starachowice a może ćmielów?Opisz swoją wizje jak ten upadek będzie wyglądał i co dalej po upadku?
ja nie mam pracy od 4 lat juz tu bida ogolnie
W porownaniu do tamtej ekipy jest o niebo lepiej.
magik a w tych sklepach to się nie zarabia pieniążków? bo czy je ja zarobię w tesco, w hucie czy gdzieś tam to akurat dla mnie wszystko jedno(aby było dużo)
Nic, nie ma czegos takiego jak "upadek miasta", jedynie w okreslonych przypadkach moze pojawic sie ustanowiony zarzad komisaryczny miasta (powolywany przez premiera), np. w wypadku niewydolnosci budzetowej lub odwolania prezydenta.
A ja jestem pewien, że miasto nie upadnie. Może być nas tylko troszkę mniej, jakieś 50 tys. mieszkańców może mniej. Część wyjedzie na stałe za granicę, w Polskę do innych miast, młodzież po studiach nie wróci. To jest normalne zjawisko, może i u nas stanie się to co w Szwecji i gmina za jakieś 20 lat będzie rozdawać działki budowlane za darmo. Tam jest mieszkanie gdzie jest praca. I nie jest ważne gdzie się mieszka, ważne czy jest dla nas praca. Nie ważne czy Ostrowiec, Kielce, Radom, Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Szczecin, Londyn, Oslo czy jakieś inne miasto. Każdy z nas chce godnie żyć
A ja jestem pewien, że miasto nie upadnie. Może być nas tylko troszkę mniej, jakieś 50 tys. mieszkańców może mniej. Część wyjedzie na stałe za granicę, w Polskę do innych miast, młodzież po studiach nie wróci. To jest normalne zjawisko, może i u nas stanie się to co w Szwecji i gmina za jakieś 20 lat będzie rozdawać działki budowlane za darmo. Tam jest mieszkanie gdzie jest praca. I nie jest ważne gdzie się mieszka, ważne czy jest dla nas praca. Nie ważne czy Ostrowiec, Kielce, Radom, Warszawa, Kraków, Wrocław, Poznań, Szczecin, Londyn, Oslo czy jakieś inne miasto. Każdy z nas chce godnie żyć
Tak, dzieci wykształciłeś ale czy dałeś im wartościową wiedzę i wartości?
Miasto "upadnie" to przenośnia lub metafora autora. Jest bardzo źle i będzie gorzej może to wykształceni dostrzegą. Niekompetencja NAMI rządzi, bo to co dziś powiedział prezydent w radio kielce, to samoocena oderwania od rzeczywistości.
Proszę - przykład nawiedzonego zadowolonego. Nie chodzi tu o zadowolenie z życia jednostek czy nawet grup, ale o sytuację gospodarczą miasta i społeczności. Trzeba pomyśleć przy czytaniu i odpowiadać na temat. Lub zdjąć różowe okulary jeśli jest się obserwatorem.
prezydent i rada miasta nie robi nic by ukrócić krucjatę marketów a małe sklepy już nie wytrzymują handel na targu jest okładany co raz większymi opłatami drobne bary zaczynają padać a sklepy sieciowe są zwalniane z podatku -i co mamy tam wiele miejsc pracy na 3\4etatu
do gość z 18:47 Z nauczycielami będzie tak samo jak z górnikami i stocznowcami sami sobie zlikwidują miejsca pracy poprzez ciągłe żądania podwyżek płac. Kiedyś ten wrzód pęknie i dopiero się zacznie jacy to są oni poszkodowani. W/g mnie to są papugi, które powtarzają to co nauczyli się i przez wiele lat nic nowego nie wnieśli, bo co może zmienić się w fizyce, chemii lub nauce języka obcego. Teraz najlepiej włączyć jamnika z CD i udawać, że się uczy. W moich czasach nauka języka obcego odbywała się na zasadzie konwersacji i ciągłego używania słówek nowo poznawanych. Nauczyciel był aktywny przez całe 45 min. Do tej pory pamiętam wiele słów a i potrafię się porozumieć chociaż w stopniu ograniczonym ale ja uczyłem się języka 40 lat temu. Dyrdymały opowiadane przez obecnych pseudo nauczycieli to tylko zmyłka, że pracują tyle co hutnik na stalowni, a jak oni cierpią, jak są niedoceniani, jak mało zarabiają a jak szybko wysyłają swoich uczni na korepertycje do swoich kolegów i koleżanek i vice versa. Więcej sobie dopiszcie sami bo słysząc wypowiedzi o ich ciężkiej pracy krew mnie zalewa. W oświacie przepracowałem ponad 30 lat ale nie jako nauczyciel a pracownik administracji /sekretariat/.
Czyli jak? Wszyscy zadowoleni z byle czego? Jak będzie normalnie - to nie wyjedziemy!