Ludzie w tym miescie pracują za minimalną stawkę .Czy można tolerować to ,że "szef" jakiejś firmy wydaje więcej na wieczorne przyjęcie ,niz jego pracownicy zarobią przez cały miesiąc?
Można tolerować, wszak nasi ojcowie walczyli o demokrację, więc mają. Teraz nie uczestniczą w strajkach (np. jak kiedyś w hucie Ostrowiec ) bo nie ma czasu, trzeba zap...... Bo jak nie to do pośredniaka za sześć stówek.
Hej!
Anty czyzbys mówił o włascicielach Złotego Kłosa?:P:P:P-Tam kasa marna,-kryzys-mówi szef.Roboty tyle ze mozna sie skupciac w majtki,ale kryzys.I nie waz sie upominac o podwyzke,bo kryzys.Takie sa realia.Pani ze sklepu z odzieza uzywana ma Sajgon w jeden dzien w tygodniu,tam Sajgon na okrągło,6 dni w tygodniu.I powiedz mi jak niby nie bedziesz tego tolerował?Zwolnisz sie i poszukasz innej pracy?
od 2009 roku w ostrowcu nic sie nie zmienilo.... nadal najnizsza krajowa.
Ba, są miejsca, gdzie najniższa krajowa to nieosiągalne marzenie pracowników. Skoro znajdą się tacy, którzy się godzą pracować za psie pieniądze, to czemu tego nie wykorzystać. W ten sposób niebawem dojdziemy do pracy za miskę ryżu. Dziwi mnie tylko, że niechlubna część pracodawców nie wstydzi się proponować takich warunków, dla mnie to poprostu żebranie o pracę. Wozi się furą za grubą kasę, ale szuka pracownika za małe pieniądze, siłą rzeczy znajdzie, ale nie w pełni sprytnego umysłowo, bo każdy, kto umie liczyć stwierdzi, że praca, za którą nie można opłacić rachunków, kupić jedzenia, nie mówiąc o małych przyjemnościach jest poprostu bez sensu.
Minimalna krajowa nie jest wzięta z kosmosu, to kwota, która pozwala przewegetować z minimalnymi potrzebami.
Dlatego jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej proponują mi mniej, a zdarzały się propozycję 4 zł za godzinę, wybucham śmiechem i otwarcie mówię, że to już żebranie o moją pracę, że to nie zakład pracy, tylko chłam, którego nie stać tak naprawdę na pracownika. Gdyby większość tak robiła, to przynajmniej część z nich wstydziła by się zaproponować taką kwotę.