Szczera prawda.
Czuje sie urazona Pani opinia.Jestem emerytka,zakupy robie w wyznaczonych godzinach,prawidlowo nosze maseczke i w tym wszystkim nie jestem odosobniona.Dlaczego Pani uogolnia?
Wyjatki potwierdzaja regule.
To pewne,ale wciaz czekam na odpowiedz,dlaczego sa obrazani wszyscy emeryci?
Prosze jeszcze raz przeczytac.Tam nie pisze, ze wszyscy .
Tak,nie ma tego slowa "wszyscy",ale ogolnie jest napisane.Obrazic anonimowo jest bardzo latwo,przyznac sie do bledu to sa Himalaje.
Zalozycielka nie obraza ,tylko pisze o tym co widzi pracujac w sklepie.
Myślę, że nie pracuje w sklepie.
Pracuje, bo wie co pisze.
Zgadzam się, że wie co pisze. Np. GW też wie, co pisze. Inni też wiedzą.
Wpis rozpoczynający, to zakamuflowany, lewacki głos o ograniczaniu czyjejś wolności, z elementami rzekomego dzielenia ludzi.
Przypominam, że godziny dla emerytów są uprawnieniem, a nie obowiązkiem. Odwrotnie dla pozostałych osób - są obowiązkiem.
Dla rasowego lewaka, czyli osoby nie integrującej i nie identyfikującej się z ogólem (tak to delikatnie ujmę), to rozwiązanie jest dzieleniem ludzi.
Pisior
Bez podpisu widac kto napisal. Zenada.
To prawda, bez podpisu widać ... .
Więc dlaczego czujesz się urażona? Ja mam szacunek do ludzi starszych,bardzo lubię starszych, mądrzejszych i doświadczonych ludzi. Jednak autorka ma rację,fakt że uogólnia za bardzo. Fakt, że jest sporo zgnuśniałych emerytów, którym młodsi nie pasują. Są też tacy jak Ty emerytko, więc akurat Ty nie jesteś zapewne celem tej krytyki.
Jestem emerytka bywam w różnych sklepach i jakoś nie widzę takich zachowań o których pisze założyciel wątku.Szanujmy się wzajemnie bo żyjemy wokół siebie.Wiecej uśmiechu i wzajemnej życzliwości .
Założyciel zrobił (wiem, że nie sobie, czyt. jw.) krecią robotę sklepikarzom osiedlowym, bo emeryt/ka przeczytawszy jego post, kilka razy zastanowi się zanim wejdzie do takiego sklepiku, bo tym samym być może odejmie od ust jakiemuś dziecku pączka lub kromkę chleba pracownikowi.
Dobrze by było, gdyby emeryci myśleli i dbali o swoje i innych zdrowie. Mnie zakupy przywożą do domu. Dostaję to co chcę i sama lepiej w sklepie bym nie wybrała. Zlecam telefonicznie rano, a po południu otrzymuję wszystkie zakupy. Odciążam dzieci i wnuków, oni mają masę swoich obowiązków.
Aaaaaa telefonicznie, 14:26. Przecież to dla wszystkich takie proste, z wielu względów.