Trumnę z sosny!
50 mojej koleżanki :) kupiłam 500 baloników kolorowych i nadmuchaliśmy je, lezały wszędzie,l gdzie popadnie, były sliczne:) na ścianach napisy powieszone, wydrukowant, każdy napisał cos od siebie, czego Jej życzmy. A w prezencie - kazdy kupił książkę ta, ktlora kocha najbardziej i w niej napisał specjalną dedykację. Myśle, że to i szczere wyrazy sympatii, miłosci, wystarczy. Przeciez nie po to żyjemy.
no jak zwykle powiedziałaś co wiedziałaś!
jak zwykle powiedziałaś co wiedziałaś
Jak bym była solenizantką to na pewno byłabym zadowolona z zabiegów kosmetycznych i małego bukiecika kwiatków polnych.
50-cio latki są sentymentalne!!!!
Wybierzcie się razem do Bunkier SPA na Iłżeckiej. Zorganizuj szampana i czekoladki (dziewczyny pomogą) i pogadajcie sobie od serca w atmosferze relaksu w jaskini solnej po zabiegach.