KOTEK TO JUZ LEPIEJ DAC W ŁAPE I ZALATWIC U KOGOS EGZAMIN .
Ja zdaję w poniedziałek, niby pierwsze podejście, ale wiem, ze się nie uda. nie odróżniam drogi 1 z 2-kierunkową, boję się wjechać na rondo, a jak już widzę rowerzystę,których w Tarnobrzegu jest cała masa to już dostaję głupawki.
Dać w łapę? Czyli co, mam podejść i spytać ile? nie umiem być taka bezpośrednia.
A chcesz spedzić najbliższe lata w pudle? To zapytaj bezpośrednio czy wezmą...
A poważnie - jeśli nie odróżniasz dróg jedno i dwukierunkowych, boisz się wjechać na rondo, itp. - wyjscie jest tylko jedno - dokupić duuuużo godzin i jeździć, jeździć, jeździć! Najlepiej w kilku szkołach, z róznymi instruktorami, bo z tego co piszesz, to szkodza kasy na egzaminy, lepiej przeznaczyć to na wykupienie dodatkowych godzin.
Szkoda, ze nie wybralas Kielc, latwe, male miasto i nie ma w ogole rowerzystow a przez nich sie czesto bolewa. Odroznic jednokierunkowa od dwu jesli sie nie zobaczy znakow mozna np patrzac czy po lewej stronie przy krawezniku sa zaparkowane samochody w tym samym kierunku, w ktorym my jedziemy dodatkowo mozesz patrzec na znaki, jesli zobaczysz tyl znaku po lewej wiesz, ze to dwukierunkowa.
Dzięki Zds!
Może trochę przegięłam z tym rondem. Po prostu mam schizę, że albo wjadę za wcześnie i mnie obleje, że się wbiłam, albo będę stać jak baran i usłyszę, że spowalniam ruch. Moja starsza siostra raz oblała bo władowała się na miejsce pasażera(chyba zjadły ją nerwy) ale z takiego czegoś oblać kursanta to trzeba być.........
aha i Zuzanno napisz jeszcze w jakiej szkole mialas robiony kurs, zeby inni nie popelenili tego samego bledu.
Autosaw. a niestety dużo ludzi tam bije. ale to chyba zależy też od instruktora. bo mój zbytnio nie potrafił wytłumaczyć różnych manewrów. Był przy mnie tylko do 10godziny. Potem to liczyłam już tylko na siebie bo alainstruktor prowadził konwersacje z dziewczyną czy żoną przez tel.:(
Hm, zastanawiam się, jakie szkoła ma tu znaczenie. Parę lat temu robiłam razem z koleżanką kurs w pewnej szkole, jeździłyśmy z tym samym instruktorem. Gość był naprawdę w porządku, tłumaczył wszystko cierpliwie, aż " do bólu". Ja zdałam za drugim ( pierwszy oblałam dzięki megastresowi i własnej głupocie ), koleżanka za 8 lub 9, nie pamiętam już. I ta sama szkoła, ten sam instruktor - ja załapałam jazdę szybko, ona nie. I co oznacza to, że zła szkoła, zły instruktor? a przecież mnie nauczył.
Oczywiście, przepisy mówią, że instruktor po zakończeniu kursu może nie wydać kursantowi dokumentów i zlecić dokupienie jakiejś tak liczby godzin, bo nie dopuści jej do egzaminu. Ale to utopia, przy takiej konkurencji wśród szkól jazdy, żadna sobie na takie coś nie pozwoli. Pewnie zaroiłoby sie wtedy na forum od wątków typu " Ukończyłam kurs, super jeżdzę, a instruktor zmusza do dokupienia 10 godzin, pewnie chce kasę tylko wyciągnać"
To ze ty zdalas za 2 znaczy tylko tyle, ze mialas ogromne szczescie, ze nie mialas zadnej glupiej sytuacji na drodze a kolezanka pewnie tego szczescia nie miala. Jazdy NIE DA SIE "zalapac" po smiesznych 30 godzinach jazdy, po tych 30 godzinach mozesz tylko liczysz na mniejsze lub wieksze szczescie, nic wiecej.
No to teraz zaprzeczasz sam sobie - najpierw prosisz Zuzannę, by podała swoją szkołę jazdy, by nikt do danej szkoły nie poszedł, bo w Twoim mniemaniu jest zła, a potem twierdzisz, ze na kursie i tak nie da się jazdy załapać, bo to tylko 30 godzin, wiec egzamin to kwestia szczęścia.
no to skoro egzamin to kwestia szczęscia ( czy jego braku ), to dlaczego chcesz zwalić winę na szkołę jazdy. Przecież nawet najlepsza szkola jazdy nie ma wpływu na szczęście kursanta.
Jakieś sprzecznosci w Twoim toku myślenia..
Prawda jest taka, że egzaminatorzy z Tarnobrzega nie przepadają za ludzmi z Ostrowca! Ile razy ktoś usłyszał, ze w Ostrowcu instruktorzy to jakieś lamusy? ja usłyszałem że mój instruktor to pomyłka chociaż zdałam za 1 razem. Ostrowczanie zdadzą szybciej w Kielcach lub w Radomiu.
Przepadają czy nie przepadają - tego nie wiem, ale możliwe.
Ale z drugiej strony - nie przesadzajmy, egzaminatorzy mają jakiś tam margines na własne interpretacje, ale jest przecież szczegółowa instrukcja, nagrania itp. - tez nie mogą oblewać "za nic". Pewnie jest wiele przypadków, w których negatywny wynik egzaminu byłby co najmniej dyskusyjny, ale jeśli ktoś jest pewien, że nie popełnił błędu, za to egzaminator go popełnił - można się odwoływać.
Jako przykład podam koleżankę mojej młodszej siostry, która oblała za rzekome niezatrzymanie się na znaku stop i robiła straszny raban i aferę, jak to została niesprawiedliwie potraktowana, jakie to w Polsce złodziejstwo, oszustwo i łamanie jej praw obywatelskich ( sic!). Jak trochę ochłonęła i miałam okazję z nią rozmawiać, to zapytałam, dlaczego się odwoływała, skoro twierdzi, że zatrzymała się przed tym znakiem. Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Dlaczego się nie odwołałaś skoro twierdzisz, że się zatrzymałaś? Bo zatrzymałaś sie, tak?
- No taaak.
- Ale tak do końca, koła staneły w miejscu?
- yyy, no prawie?
- jak to prawie? zatrrzymałaś się całkiem i ruszyłaś z jedynki?
-yyy, no nie, ale zwolniłam mocno, zredukowałam do dwójki i chciałam jechać, przecież miałam dobrą widoczność, ten egzaminator to &@#%5 ( epitetu nie przytoczę ).
No comments. Na egzaminie w takiej sytuacji zatrzymujemy się tak, że koła mają sią zatrzymać i dopiero po rozejrzeniu sie, wrzucamy jedynkę i jedziemy. Dziewczyna przyznała, że instruktor mówił jej o tym wielokrotnie. Oblała zgodnie z przepisami, co nie przeszkodziło jej w obrażaniu egzamiantora, instruktora, szkoły jazdy, word-u i całego świata. Najtrudniej przyznać się do własnych blędów.
w szkole jednej tak często jest. nie napiszę nazwy bo jak ktoś się orientuje to będzie wiedział. dwóch moich bliźniaków robiło kurs u innych instruktorów. jeden musiał dokupić 5godz, a drugi usłyszał że koło 8 jak dokupi to zda. Więc kolejne pieniądze poszły. Za kurs synów razem zapłaciłam 2200zł+100zł(lekarz)+225zł(dodatkowe godz Franka)+360zł (dodatkowe godz drugiego syna)+44zł(egzamin teoretyczny) +224zł(egzamin praktyczny)=3153zł. A dodam, że jeden syn zdał za 2 razem, a drugi za 5! wysłać dziś dziecko na kurs prawa jazdy to trzeba fajnie zarabiać.
No widzisz, dlatego większość szkół wydaje papiery po 30 godzinach ( niezależnie od oceny umiejętnosci kursanta ) i nie żada dokupienia dodatkowych godzich, bo to prosta droga do nadużyć i niejasnych sytuacji.
no nie!! niech mi tylko nie wydadzą to zrobię im taką reklamę że będą zaczynali nowe kursy dla jednej osoby!!!!! też usłyszałam, że będę musiała dokupić. a co jeśli nie mam pieniędzy? za kurs zapłaciłam z pieniędzy które dostałam na 18stkę a i tak musiałam jeszcze dozbierać. nie mam teraz nawet na egzaminy a co dopiero na dodatkowe godziny;/
Nie stresuj się, wiekszosć szkól tego nie robi, jak mają takiego opornego na wiedzę kursanta, to chca się go jak najszybciej pozbyć po tych 30 godzinach:-D
w Ostrowcu jest już na prawdę sporo tych szkół. prześcigają się one w cenach kursu i innych sprawach. myślę, że taki instruktor robi głupotę nawet jak kursant nie odróżnia kierownicy od drążka skrzyni biegów. potem taki kursant mówi na prawo i lewo że został nie dopuszczony bądź kazano mu dokupić ileś godzin i taka szkoła traci bo kto pójdzie tam gdzie kurs kosztuje sporo i badania i egzaminy a tu jeszcze trzeba godziny wykupywać a i tak nie ma gwarancji że się zda!