raz sierpem raz mlotem jebana hołote
Wszystkiego jadłaś więcej jak się tatuś w resortowym sklepiku zaopatrywał albo rodzinka na wsi starała.
Pewnie nie tylko mięska ale i wędlinek nie brakowało, cytrusami zagryzałaś i czekoladą się objadałaś.
A kto w kolejkach pod mięsnym stał po 24 godziny albo dłużej?
Nie trzeba było mieć rodzinki na wsi żeby mieć dostęp do wędliny. Zawsze znalazł się w pracy ktoś, kto zajmował się robieniem swojszczyzny.
Wędlina na kartki miała swój smak, a dzisiaj to pies z kotem nawet nie chce jeść tych luksusowych wyrobów tyle w tym chemii.
Ktoś miał wędlinę, ale nie ja. Mama jeździła do Opatowa w kolejkę i pamiętam głównie parówki. Z Niska. I polędwicę.
W klasie szkoły podst. była ze mną córka komendanta policji naszej. Zawsze miała chleb z szynką, jak ja jej zazdrościłam, a ja wiecznie z żółtym serem. Zapytałam kiedyś mamę dlaczego mi nie kupuje szynki w konsumie, bo ta dziewczynka (nie wymienię imienia) mówi, że jej tata tam kupuje.:) To były lata 70, może w połowie. Pamiętam to do dziś, chociaż minęło tyle lat.
Pamiętam też, jak skończyły się kartki, byłam młodą mężatką, w sklepie mięsnym na Polnej obok składnicy harcerskiej była polędwica sopocka. Kupiłam całą, zjedliśmy z moim młodym mężem tak samo spragnionym w dwa dni. Potem zabrakło mi pieniędzy na życie i musiałam pożyczyć.:) A teraz jest normalnie. Chcę - kupuję, braknie mi pieniędzy- kupię mniej. Doceńcie wreszcie smak wolności, nie tylko kiełbasy.
ja bym docenil smak kielbasy takiej co byla wtedy na kartki, od tamtej pory juz takiej nie jadlem i pewnie juz nie zjem, wszystko rosnie na chemii i na antybiotykach kury, swinie, krowy pewnie tez.. byle szybciej, byle wiecej zarobic
A jakaż to teraz jest wolność? Wszystko skorumpowane, ludzie za chlebem emigrują za granicę, wolność jest tylko dla wybranych co się szybko dorobili na głupocie rządzących. Więc nie plećcie bogacze o udawanej wolności i solidarności.
Miała smak jak raz w miesiącu zajadałeś a nie codziennie
To nie o to chodzi gościu 06:59(pismenie). Miała smak bo nie była faszerowana chemią. Jak ktoś potrafił sobie poradzić to i wędliny nie brakowało. Wielu handlowało swojskimi wyrobami i naprawdę było tego pod dostatkiem. Teraz nawet świń się rolnikom nie za bardzo opłaci trzymać. Takie to mamy czasy.
A teraz jesz codziennie?Ja wolę zjeść kawałek sera,rybę czy pomidora lub ogórka niż wędlinę(wszystkie w jednym smaku z dominującą przewagą glutaminianu sodu).Widać,że jesteś młody i masz prawo nie pamiętać tamtych czasów kiedy były pieniądze a nie było towaru.Takiej jedności w narodzie już nigdy nie będzie,bo trzeba było umieć żyć w zgodzie z ludźmi,gdyż wszystko się "załatwiało".Kto miał wielu przyjaciół nie musiał się przejmować kartkami i miał wszystko.Ha ha nawet całe świnie i kilka kartonów kurczaków dzielone potem z zaprzyjaźnionymi sąsiadami.Stan wojenny miał swoje dobre strony,choćby spotkania towarzyskie przy wspólnie napędzonej okowitce(wódka też była na kartki) ale przecież Polak potrafi!