Gościu 15:54 masz rację nie mogłam być pewna, bo człowiek nie jest pewien nawet samego siebie. Ale kochałam swojego partnera i chciałam należeć tylko do niego.
Nie byłam ciekawa jak jest z innym, bo moje życie intymne było bardzo udane;)... raczej interesowało mnie, czego my dwoje jeszcze możemy spróbować.
Widzisz, ja w swojej wypowiedzi chciałam zauważyć, że nawet trzymanie "wianuszka" do nocy poślubnej nie gwarantuje tego, że Twój pierwszy partner będzie tym ostatnim.
Zycie, jak sam zauważyłeś, potrafi nas zaskoczyć nie raz. To czy kobieta zachowała dziewictwo dla tego jedynego, czy nie, nie czyni z niej od razu kogoś ponad innymi. Może faktycznie nie spotkała kogoś kogo mogła pokochać, kogoś przy kim czułaby się bezpiecznie, a robić "TO" tylko dlatego, że już pora - to największa głupota. Ja patrzę na to w ten sposób, że należy tę dziewczynę szanować za to, że uszanowała samą siebie - nie poszła z pierwszym lepszym, bo wstyd, że jeszcze "TEGO" nie robiła.
I życzę jej, by szczęśliwiec, któremu dane będzie wprowadzić ją w świat seksu był odpowiednim mężczyzną :)))
:)))) o ja niemądra... dopiero teraz zauważyłam, że to nie do mnie było.
Nie, nie zastanawiałam się. Z mężem jesteśmy już dziesięć lat po ślubie i jakoś nigdy nie miałam myśli jak to z innym jest. Kocham go i nie wyobrażam sobie seksu z obcym facetem. Taka już jestem. Zresztą mąż twierdzi tak samo. Chyba dobrze się dobraliśmy, z czego bardzo się cieszę.
he he tak rozsądnie patrzeć to twój mąż to przecież też obcy facet
Kiedyś może tak, odkąd jesteśmy małżeństwem obcy już nie jest..
Nie powinno się mieć jednego faceta w życiu i dla mnie jest to bezdyskusyjne. To wcale nie znaczy, że masz zdradzać męża, też tego nie robię. Ale kiedyś byłam wolna, to był czas na smakowanie życia. A 10 lat stażu małżeńskiego to masz dopiero, nie już :)
Podpisuje się pod tym postem obiema rękami. To czy jesteś dziewicą czy nie to twoja indywidualna sprawa ani powód do dumy ani żal. Za dużą wagę sie do tego przywiązuje. Mężczyźni się wypowiadają "trzymaj dla męża bo to skarb" a sami to co...
A jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedziała co ci odpowiada a potem są tragedie bo się ludzie nie dopasowali w sypialni. Żeby nie było nikogo nie namawiam do puszczania się na prawo i lewo ale ten pierwszy nie musi być ostatnim.
powiem ci że faktycznie masz racje po nie kąt ale ja byłam tak wychowywana i dla mnie sex przed ślubem to było coś bardzo złego. na to też wpływała religia w które zostałam wychowana i to był ten powód dla którego straciłam dziewictwo z tym jednym. ale teraz z perspektywy czasu jak już nie trudnie się w tym wyznaniu w jakim zostałam wychowana mam inne zapatrywanie się na cnotę i te sprawy tylko że u mnie jest już za późno. ( a i ja nie jestem tą kobietą z 10 letnim stażem) mam trochę mniej stażu ale tu nie o to chodzi
Dla Ciebie może być bezdyskusyjne. Ja mam jednego i jestem szczęśliwa. Seks traktuję jako uzupełnienie miłości a nie zabawę samą w sobie.
Gościu 00:03, przysięgaliśmy sobie miłość do końca życia i tak będzie. Jeśli Bóg i zdrowie pozwoli. To, co najcenniejsze oddałam mężowi i to jest piękne. Nie każdy musi żyć tak rozwiąźle jak to kreują media w dzisiejszych czasach. Na wszystko jest w życiu czas i pora. Poza mężem nie miałam i nie mam zamiaru mieć innych facetów.
Naprawdę sądzisz , że dziewictwo było tym co miałaś najcenniejszego ? Mąż nie widział w Tobie innych wartości ? Ja wcale nie uważam , że dziewictwo to najcenniejsze co kobieta może dać mężczyźnie. Są o wiele cenniejsze sprawy - może dać mu dzieci , może oddać mu swoją młodość i urodę , może stworzyć mu ciepły dom , może dać mu swoją akceptację , podziw i szacunek na całe życie a swoje ciało oddawać codziennie - dziewictwo przy tym to naprawdę malutko... i nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.
Wtedy, na daną chwilę to było najcenniejsze..Później przyszły dzieci i priorytety się zmieniły. Nikt ode mnie tego nie wymagał, jednak warto było. Zwłaszcza, że nie każdy w dzisiejszych czasach może zaofiarować taką wierność. Jasne, że czasem nie wyjdzie ale ja się cieszę, że mi się to udało. Jak ktoś czegoś nie ma to zwykle mówi że jest to złe. Myślę, że Twoja krytyka Olko polega na tej samej zasadzie.. No chyba, że się mylę..
Tym razem zgadzam się, z Tobą, Olka. :) Uważam, że jestem więcej warta niż dziewictwo, ono nie stanowi o mojej wartości. Mam wiele więcej do zaoferowania niż seks, pierwszy czy nie pierwszy. Teraz, z perspektywy czasu dziewictwo jest czymś, o czym już nie pamiętam. Nie było dla mnie tym, co najcenniejsze. Cenniejsza jest moja osobowość. I myślę też, że miłość może istnieć bez seksu, różnie w życiu bywa.
Przysięgaliśmy sobie miłość do końca życia i tak będzie - tego nigdy nie możesz być pewna, gościu z 8.45, choć szczerze Ci tego życzę, jeśli tego pragniesz. Chcesz rozśmieszyć Pana Boga? Zdradź mu swoje plany.
Olka :), Ostrowiec jest...:)
Nadawanie takiego znaczenia dziewictwu właściwie sprowadza kobietę tylko do roli obiektu seksualnego. Nie ma nic wspólnego z szacunkiem , dumą czy skarbem. Dziewicy pragną zazwyczaj zakompleksieni mężczyźni. Faceci chcą się w ten sposób dowartościować i tyle. No i boją się porównań, to oczywiste - a z dziewicą nie muszą się martwić czy ona nie pomyśli sobie "tamten był lepszy". Tylko facet bez kompleksów potrafi być z kobietą nie grzebiąc w jej przeszłości. Ja mam szczęście być z takim i jemu warto dochować wierności.
Ja nie twierdzę , że dziewictwo jest złe - (i pewnie , że go nie mam bo od 15 lat jestem mężatką:). Ono w ogóle nie powinno podlegać ocenie "dobre-złe" , bo czy kobieta nagle staje się innym człowiekiem na drugi dzień po defloracji? - nie ,to jest nadal ta sama osoba . Twierdzę tylko , że w porównaniu z tym wszystkim o czym napisałam wcześniej , w wymiarze całego życia jego wartość jest tak naprawdę bez znaczenia.
Z takim wychwalaniem cnoty dziewiczej kojarzą mi się czasy dawne , kiedy rzeczywiście wartość kobiety mierzyło się jej cnotą i zdolnością do rozrodu i tylko tym . Jedyną jej rolą było rodzić swemu panu i władcy dzieci - czy chce czy nie chce , nikt jej o zdanie nie pytał , nie miała żadnych praw i była całkowicie zależna od męża. Myślę , że żadna z nas nie chciałaby powrotu do tych czasów .