Tak właśnie chyba myśli ten pyszny człowiek, który swojej pychy nie móg poskromić nawet dokonując wyboru nicka zdecydowanie na wyrost, nie mówiąc już o tym, że każdego, kto myśli inaczej niż on, nazywa notorycznie idiotą nie widząc przy tym swojej małości i mieszności. Dlatego teraz ta pycha doznaje upokorzenia.
Nadto, tego typu akcje - jak WOŚP - pod szyldem wolontariatu to nic innego jak woluntaryzm bazujący na nihilizmie Nitzschego, tj. wmawianie ludziom, że "istnieją bo działają", a to zwykły fałsz. Rozumny człowiek istnieje bo najpierw myśli, a potem wyniki swoich rozumowych przemyśleń urzeczywistania w działaniu. Żeby jednak woluntaryzm mógł zaistnieć w takiej właśnie bezrozumnej postaci najpierw społeczeństwo trzeba było poddać tresurze działania "na hasło". Jest hasło- jest i odzew. Jeden przykład: uwaga zaskakujące obniżki w jakimś tam markiecie...i nagle owcze pędy ( wielu daje się nabrać i tylko niektórzy zauważają, że przed obniżką ceny tąpnęły najpierw w górę...by następnie mogły zostać obniżone, albo że u konkurencji, te bonusy to norma) ; hasło "najsympatyczniejsza pierwsza klasa w powiecie...trzeba wysyłać płatne sms-y żeby wygrać np. wycieczkę do ( uwaga, bo znowu pękam ze śmiechu) ...do kina w INNYM MIEŚCIE, przy czym wygrana nie obejmuje kosztów przejazdu do tegoż miasta, które równają się cenie biletu do kina, które mamy na miejscu. Ale jakież napięcie, jakież emocje.....która klasa wygra, które dzieci są ...uwaga...( znowu śmiech na sali ) najsympatyczniejsze ( hahahaha). Ważne, że tresura kwitnie, że naganiacze ( tj. otumanione lub zestresowane ciała pedagogiczne) mocno zmotywowani przez przełożonych do naganiania pozostałych ( tj. rodziców) do zagrody, tj. do wysyłania sms- ów. A potem jaka duma rozpiera w piersuach taką mamusię, jak się chwali swoją "najsympatyczniejszą" pociechą ( hahaha). Podsumowując....myślę więc jestem, a wówczas manipulatorom już dziękujemy.
Proponuję takie stwory jak ten z 15:03 ignorować.Nie pasuje nie czytaj-proste jak budowa cepa cepie.
I to rzeczywistości ukształtowanej przez rozbuchany konsumpcjonizm w ostateczności będący przyczyną późniejszych frustracji u ludzi mających potrzebę kompensowania sobie materialną jakością - i to za wszelką cenę - braków występujących na innych poziomach ich ludzkiej egzystencji. Ludzie bez takich braków, nawet jeśli cenią jakość na płaszczyźnie materialnej, po prostu mniej o niej mówią, a bardziej skupiaja się na jej kosztowaniu.
Pozdrawiam
Paradoks polega na tym, że i dla materialistów postrzegających świat z perspektywy pieniądza i dla nas - człowiek jest wartością. Różnica taka, że dla tychże człowiek tyle jest wart, ile wynoszą jego aktywa, a dla innych (w tym nas), tyle samo - niezależnie od wartości jego aktywów; wszyscy bowiem mamy równą szansę by być zbawionymi względnie potępionymi. Niekiedy spotykamy kogoś na naszej drodze w takiej , czy innej kondycji moralnej, co nie znaczy, iż za chwilę sytuacja się nie odwróci.
Brawo. Może i te zdania nie do końca były "poukładane" (od tak, pisane na chybcika - dla tutejszych lewaków i tak nie warto pisać referatów), ale lepsze to, niż mieć niepoukładane w głowie :)
O czym z kolei świadczy nadmiar interpunkcji w twoim wydaniu ? Czy przypadkiem nie o "dzieleniu włosa na cztery części" , tj.o robieniu z jednego zdania (prostego) "na siłę" zdania złożonego ?
Najwyraźniej pycha cię zgubiła (chodzi o: "ktoś uznający się). :))