To teraz ja ci coś powiem kolego - mój dziadek był mieszkańcem Warszawy i to on przeżył piekło powstania warszawskiego.
Więc nie opowiadaj mi, że nie mam prawa wtrącać się.
Mam prawo ponieważ przez decyzje polityczną zginęło setki tysięcy mieszkańców Warszawy.
Powstańcy będą hołubić swój czyn i temu się dziwić nie można. Trudno aby mówili, że ich walka nie miała sensu.
Trzeba jednak wyciągać wnioski, a nie cieszyć się że pokazaliśmy światu jak pięknie potrafimy umierać.
A wiesz gdzie ten świat to ma?
Ty i Tobie podobni nie umiecie myśleć dla dobra narodu polskiego.
Ciekawe czy równie chętnie oddalibyście życie swoich bliskich tylko dlatego, aby w CNN czy innej zachodniej stacji pochwalono was, że tak pięknie to tylko Polacy potrafią ginąć.
Polacy mają wygrywać, zwyciężać a nie ginąć. Taki powinien być główny cel polityki osób nami kierujących.
Potrafisz to zrozumieć?
a) zalewajki nie jedliśmy z jednego talerza, więc nie nazywaj mnie swoim kolegą.
b) dużo patosu, wzniosłych słów, które niczego nowego nie wnoszą.
c) Jeszcze raz: setki tysięcy mieszkańców Wawy zginęło tylko i wyłączenie z powodu wybuchu wojny - wojny rozpętanej przez hitlera, nie AK, ZWZ, czy jeszcze inne polskie formacje.
d) jak to dobrze, że takie ciemniaki jak ty (chyba się nie obrazisz za nicka) umieją myśleć dla dobra narodu polskiego. dobrze mieć takich ciemniaków po swojej stronie :)
e) co ma do tego wszystkiego CNN ? Na razie wiem tylko tyle, że CNN relacjonowało m.in śmierć naszych żołnierzy w Afganistanie.
f) potrafisz to zrozumieć ?
Nie wiem co jadłeś i z kim, ale skoro nie uważasz za stosowne wyrażać się do mnie na "per pan" tylko na ty, to skąd ta nagle obraza w stosunku do formy "kolego"?
Co do tego kto jest winny ofiar - oczywiście, nikt nie pragnie oczyszczać Hitlera jednak jeśli potrafisz rzeczywiście myśleć to może zastanów się dlaczego wówczas NSZ było przeciwne wybuchu powstania? Dlaczego akurat tylko oni potrafili dostrzec coś czego nie dostrzegało dowództwo AK?
Czyli jak ktoś chciał to dostrzegał problem, że kiedy wsadzasz łapkę do klatki, w której siedzi rozszalały tygrys to ile trzeba mieć IQ aby nie wiedzieć co on z tą łapką zrobi?
Oj, "ciemniaku" ... jak to fajnie siedzieć przed kompem teraz i paluszkami klikać, może sobie popijając piwko też i znając te wszystkie fakty z przeszłości ... OCENIAĆ i krytykować. Skoro taki wizjoner z Ciebie to może teraz podpowiedz co zrobić, byśmy już nigdy takich danin krwi nie oddawali, chociaż wydaje mi się że te miliony, co wyjechały na zmywak to też danina z naszej strony i to ogromna, tylko w nowym wydaniu ... TAKIM NOWOCZESNYM. Bo czymże jest to że, te miliony tu wychowane, wykształcone, mające rodziny i swe korzenie, SĄ TU NIEPOTRZEBNE, A TAM CZĘSTO UPOKARZANE, WEDŁUG MNIE TO TEŻ SWEGO RODZAJU ZBRODNIA.
Pasuje jak wół do karety, ale to normalka.
200 tysięcy dodatkowych ofiar na własne życzenie to drobiazg dla sławnego i dzielnego AK. 200 w tą czy tamtą stronę nieistotny drobiazg.
Pasuje jak wół do karety, ale to normalka.
200 tysięcy dodatkowych ofiar na własne życzenie to drobiazg dla sławnego i dzielnego Adolfa Hitlera. 200 w tą czy tamtą stronę nieistotny drobiazg.
Czas - zgadzam się z Tobą. A piwka nie popijam tylko staram się odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy zawsze warto wystawić szczękę do ciosu czy też lepiej czasami się uchylić.
Jak przeczytasz w moim poście napisanym kilka minut wcześniej to kierownictwo NSZ mając te same dane co dowództwo AK było przeciwne wybuchowi powstania. Więc to nie jest tak, że dziś mając wiedzę, którą oni nie mieli mogę się wymądrzać.
Prawda, że dziś wiemy co się stało.
Ale prawdą jest, że były ugrupowania, które i wówczas temu były przeciwne.
Dziś mój głos przeciw dowódcom AK (nie wiem dlaczego ktoś cały czas atakuje mnie, że potępiam powstańców - znając siebie mam nadzieję, ze znalazłbym w sobie tyle siły co oni i postąpiłbym podobnie jak ci szeregowi powstańcy) jest jednocześnie wołaniem abyśmy nie kierowali się w działaniu (szczególnie dotyczącym polityki międzynarodowej) sentymentami ponieważ nikt nie poklepie nas po ramieniu i nie powie: "Aleście fajnie ginęli". Na arenie międzynarodowej zawsze liczą się argumenty siły a nie argumenty ofiar.
Dlatego uważam, że popełniono błąd w kwietniu 1939, którego już później nic nie mogło naprawić.
Wiele razy czytam twoje posty i generalnie się z nimi zgadzam. Myślę, że przy spokojnej rozmowie jeśli byśmy odrzucili emocje (związane z tym, że niesłusznie widzisz we mnie piewcę lewaków) to sam byś był wstanie potwierdzić, że jednak więcej powstanie przyniosło strat niż pożytków. Tylko tyle i aż tyle.
Jak mówię - nie zmniejszam nawet o jotę dumy i chwały z czynów powstańców. Mam nadzieję (choć raczej wątpliwą), że gdyby trzeba było dziś stanąć do podobnej walki nie zabrakłoby Polaków gotowych powtórzyć podobny czyn.
Ale jeśli celem przywódców jest tylko rzucić Polaków na stos aby spłonęli i nic z tego nie ma wyniknąć to bardziej im hańba niż pochwała.
Co do dzisiejszej rzeczywistości - oczywiście, że uważam to za wielką katastrofę - emigrację. Oczywiście, że uważam, że Polska wykrwawia się w stopniu podobnym jak podczas II wojny światowej. I nie jest to tylko moje zdanie. Zapraszam do wykładu doktora Andrzeja Wronki, który przedstawia badania, iż obecny stan odnawialności biologicznej Polaków jest mniejszy od tego jaki mieliśmy podczas okupacji do roku 1942.
Świat się kończy... Zgadzam się z ciemniakiem!
Ale na szczęście przynajmniej ostatni akapit twojego postu nas różni... :-P Bo już się zacząłem niepokoić! :-D
różni co? fakty?
Mistrz mój Stefan Kisielewski , znany krytyk polityczny , brał udział w Powstaniu Warszawskim. Kiedy spotkał się po latach w Londynie z gen . Tadeuszem Pełczyńskim faktycznym inicjatorem i dowódcą Powstania , poróżnili się na temat zasadności wybuchu Powstania.Kisiel broniąc swej racji , powiedział do generała tak " W powstaniu straciłem bibliotekę po ojcu , fortepian ,smoking ... " Ale potem powiedział o generale tak - " To był porządny człowiek , ale Warszawę jednak zburzył " . Nic dodać , nic ująć . Paradoks , jak ze wszystkim .
Niestety, zbyt dużo u nas w polityce "porządnych" ludzi i dlatego od wieków robimy za ofiarę świata. Wolałbym aby rządzili nami dranie pokroju Churchilla, którzy zawsze o sprawy Londynu bili się do ostatniego żołnierza swoich sojuszników (Polaków, Sowietów, Amerykanów).
No ale dając odpowiedź na mój wpis , nie określiłeś swojego zdania , zacytowałem tylko dwuznaczną opinię Kisiela - był porządny ale Warszawę zburzył " a Ty tak to ująłeś jakby Kisiel wychwalał Pełczyńskiego , doczytaj uważnie . Pozdrawiam !
Nie prawda. Nie chciałem tylko się powtarzać, gdyż swoje zdanie o decydentach powstania wyraziłem już dużo wcześniej. Natomiast napisałem, że brak nam polityków takich jak Churchill, którzy kierowali się nie sentymentem, a cynizmem - my biliśmy się za Londyn tracąc pół Polski, 12 mln obywateli i stolicę. A co z tego mieliśmy? Pół wieku koszmaru sowieckiej okupacji i tego co mamy obecnie - a co trudno nazwać wolnością. Chyba, że wolnością nazwiemy bycie wolnym od pracy, pieniędzy i godności.
Najzabawniejsze, że najbardziej przemyślane powstanie - powstanie wielkopolskie jest w Polsce mało obchodzone. Tak jakbyśmy nie chcieli pamiętać tego, że potrafiliśmy myśleć i chwytać za broń również wtedy kiedy był choćby cień szansy na zwycięstwo. I szansę tę potrafiliśmy wykorzystać.
Za rok, może dwa, albo i trzy ... zobaczymy w TVP film o Powstaniu Warszawskim nakręcony przez ... Niemców.
Nie dziwcie się wtedy jak zobaczycie te "swoje" prawdy tam ukazane, poparte jakimiś "dowodami" nawet.
Okaże się może nawet że Ci co byli tylko według Was teraz nieodpowiedzialni, potem okażą się głupcami i zdrajcami nawet, pokażą Wam tę swoją prawdę, jak już na te nowe zarzuty nikt nie będzie mógł odpowiedzieć ...
Twórzcie nowe, teorie, pytania, opluwajcie bohaterów, czyńcie z nich ofiary losy, podważajcie fakty, a zobaczycie wkrótce "nową" historię, jak to polscy bandyci napadli na prawowite władze miasta Warszawy i władze te przed tymi bandytami broniły się dzielnie całe 63 dni ...
Jeśli my w tak obrzydliwy sposób spierać się będziemy o naszą historię, to stworzą ją nam "przyjaciele", albo jak kto woli "ich córki, i ich synowie" ...
"wpolityce"? Chyba odlatujesz "czas". Zmieniasz dyskusję w groteskę i sam wyłączasz się z poważnej dyskusji.
Bo to już staje się groteską i komedią, uwierz że sąsiedzi nasi z nas się śmieją, i wykorzystają to kiedyś jak to już bywało, bo jeśli my nie będziemy się sami szanować, tym bardziej nie szanować nas będzie nikt obcy. To taka stara maksyma i sprawdzona przez życie. Czy rozbiory nie były konsekwencją naszych kłótni i swar?
kłótni? Raczej braku dobrego systemu rządzenia państwem.