Oczywiście
Oczywiście :) Jak wszyscy to wszyscy. Co to za wyróżnienia? :)
zaoczni nie bo płacą za dwoje studia, a może dlatego powinno państwo coś takiego wprowadzić bo państwa nie stać żeby kształcić ludzi- którzy póżniej idą peacować dla niemców lub anglików i im płacic podatki. Napisałem, że szczególnie medycyna bo to są bardzo drogie studia.
bodajże w ameryce tak jest
......w pełni się zgadzam, łatwo się uczyć za społeczne pieniądze a potem szukać pracodawcy, który korzysta z gotowego i jeszcze się szczycić, że pracuje poza Polską i dopiero dobrze zarabia.
Na system zmianowy potrzeba zdecydowanie więcej kasy (z NFZ) i lekarzy niż na płacenie za dyżury i nadgodziny. Ot, taka ekonomia.
Myślę, że lekarzom należy się zarówno szacunek jak i godziwa zapłata za ich ciężką pracę i wiedzę.
A dentysta nie powinien mieć problemu z wysokością zarobków lekarzy, bo jeśli jest dobry w tym co robi to kwota 10.000 nie zrobi na nim wrażenia bo osiągnie ją bez trudu sam. Albo nawet wyższą.
Pseudodentysto :)
To oczywiste, że jak w każdym zawodzie sa prymusi, przeciętni i op....cze i płacić powinno się za efekty, a nie za to że ktoś skończył medycynę. Nie przesadzajcie z tymi ciężkimi studiami. Lekarz nie dałby rade na Telekomunikacji czy programowaniu i odwrotnie. Ludzie maja różne uzdolnienia i dobrze. Ale nikt nie zapłaci programiście za źle napisany program czy adwokatowi premię za przegraną sprawę. Lekarz jest chyba jedynym wśród zawodów, któremu niezależnie od trafności diagnozy i skuteczności leczenia płaci się - po prostu. Rewelka.
Było się uczyć i iść na medycynę a nie kwestionować wiedzę i zazdrościć kasy.
Każdy zazdrości lekarzom zarobków. Trzeba było się uczyć. Proste.
Żeby zarabiać 10.000 wystarczy wkręcić się w politykę i gładkimi słowami nawijać makaron na uszy "suwerenów". Kasta cwaniaków rządzących społeczeństwem ma się świetnie, jak zawsze. Rozliczają innych a sami czerpią garściami z systemu. Lekarze przy nich, to ubodzy krewni a skala wiedzy przeciętnego polityka i lekarza, to dwa przeciwległe bieguny. Niestety polityka wymaga większej bezczelności niż medycyna.
Jeśli już miałbym wydawać publiczne pieniądze, to wolałbym na lekarzy.
Serio? Nie zapłaci za źle napisany program? A np. grube pieniądze za niedopracowany system komputerowy w ZUSie? Mało było z tym klopotu? A informatycy pieniądze wzięli. Adwokatowi też płacisz obojętnie czy sprawę wygra czy nie. Nauczyciel też pensję dostaje czy uczy dobrze czy słabo. Mam wymieniać dalej? Urzędnik to samo.
na lekarzy nie ma kasy na nauczycieli nie ma kasy ALE NA MIESIĘCZNICE TO JEST NIEOGRANICZONA-PARANOJA!!!!!!CHORY NA UMYŚLE PSEUDOKATOLICKI SYSTEM RZĄDÓW
10 tysięcy to nie jest dużo jak na pracę lekarza.
Czy "było się uczyć" to jedyny wasz argument? Jeśli tak to znaczy że mam racje w poście z 17:24. Dziękuję za merytoryczną dyskusję.
Merytoryczna to raczej ona nie jest, ponieważ nie masz "Gościu" pojęcia o pracy lekarza.
Nie, nie masz racji w poście z 17.24. Jak masz taki fenomenalny pomysl, aby lekarze zarabiali od trafności diagnozy i wyleczenia pacjenta, to przedstaw ten cudowny plan, jak by to miało wg ciebie wyglądać?? Ktos chory np na anginę dostaje antybiotyk, który mu pomógł i co? Idzie ten fakt zgłosić gdzie? Do przychodni, do nfz?
Ręce które leczą hahaha. Ludzie myślą, że do lekarza się idzie tak jak na podpisanie umowy w sieci telefonii komórkowej. Cyk, cyk. Stówa za wizytę plus 10 lat w zdrowiu gratis. Hahaha.